Dwustu piratów namierzyła policja na ul. Jana Pawła II i to w zaledwie 2 godziny. To efekt naszego tekstu o groźnym przejściu dla pieszych.
O problemach mieszkańców dzielnicy Czuby pisaliśmy tydzień temu. Feralne przejście przez ul. Jana Pawła II znajduje się tuż przy skrzyżowaniu z ul. Watykańską. Zebra na asfalcie jest doskonale widoczna, przejście oznakowane, a mimo to piesi idą tam z duszą na ramieniu. Niedawno zginął tam młody mężczyzna, potrącony przez dwa auta.
Wszystko dlatego, że kierowcy jadą za szybko. Mieszkańcy chcą, by miasto ustawiło tam światła. Ratusz twierdzi, że nie ma to sensu. - Pozostaje tylko represyjne działanie policji - wyjaśniał Eugeniusz Janicki, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miasta. Komenda też się tłumaczyła: że nie ma tam miejsca na przepisowe postawienie radiowozu z radarem, a poza tym, takie kontrole mogą odbywać się tylko w miejscach ujętych na policyjnej liście. A ul. Jana Pawła II na niej nie figuruje. - W tym miejscu najlepszym rozwiązaniem jest fotoradar - mówił nam Tomasz Jachowicz z lubelskiej policji. - Ale to miasto musi wyłożyć pieniądze na ustawienie masztu.
Okazało się, że piratami można się jednak zająć. - Ustawiliśmy tam fotoradar. Na godzinę we wtorek rano i na godzinę w środę po południu - informuje Agnieszka Kwiatkowska z Komendy Miejskiej Policji. - Przez ten czas urządzenie wykonało ponad 200 zdjęć samochodów, które przekraczały dozwoloną prędkość. Rekordzista jechał ponad 100 km/h - dodaje policjantka. A jako że w tym miejscu nie wolno jechać szybciej niż 50 km/h, pirat dostanie teraz mandat 500 zł. I tak jak wszyscy przyłapani - pamiątkowe zdjęcie. Jak policji udało się ustawić fotoradar? - To było przenośne urządzenie - wyjaśnia Kwiatkowska.
- To potwierdza tylko, że problemy na tym przejściu są wynikiem nieodpowiedzialnych zachowań kierowców - komentuje Mirosław Kalinowski z biura prasowego Ratusza. - Dlatego liczymy na dalszą owocną współpracę z policją.
Z efektów kontroli wynika, że fotoradar robił zdjęcie średnio co 36 sekund.