Przyspieszamy wydawanie funduszy unijnych – zapowiada marszałek Jarosław Stawiarski (PiS). I uspokaja, że województwu lubelskiemu wcale nie grozi utrata 570 mln zł z Regionalnego Programu Operacyjnego. – Takiej groźby nie było – komentuje były marszałek Sławomir Sosnowski (PSL)
Siedem ogłoszonych naborów i 2016 podpisanych umów na dofinansowania – to bilans działań związanych z wydatkowaniem Regionalnego Programu Operacyjnego przez ostatnie półtora miesiąca ubiegłego roku. Takie dane przedstawił wczoraj marszałek Jarosław Stawiarski, ogłaszając sukces swoich urzędników.
– Gdy 21 listopada obejmowałem stanowisko, sytuacja w RPO nie była dobra – mówi Stawiarski. – Wręcz skłaniała do refleksji, że rezerwa w programie może zostać zabrana przez Komisję Europejską. Wskaźniki, jakie mieliśmy osiągnąć na koniec ubiegłego roku, były mocno zagrożone.
Chodzi o tzw. rezerwę wykonania, która wynosi 6 proc. całego programu. W przypadku województwa lubelskiego to ok. 570 mln zł z kwoty 2,23 mld euro, jaką nasz region ma do dyspozycji na lata 2014-2020. Według obecnego marszałka, ryzyko utraty tych pieniędzy było związane tym, że w sześciu z trzynastu osi priorytetowych RPO poziom wykonania był na poziomie od 12 do 60 proc. Minimum oczekiwane przez Brukselę to 75 proc. na koniec roku kalendarzowego.
– Udało nam się doprowadzić do takiego poziomu wskaźników, że zagrożenia utraty środków już nie ma – oznajmia Stawiarski, choć oficjalnego stanowiska Komisji Europejskiej w tej sprawie jeszcze nie ma. Do Brukseli trafi sprawozdanie, które zostanie poddane ocenie.
– Mamy takie nadwyżki, że nawet jeśli część wniosków o płatność zostanie uznana za niekwalifikowalne, to jesteśmy pewni, że żaden ze wskaźników nie będzie poniżej poziomu wskazanego przez KE – przekonuje Michał Mulawa, przewodniczący sejmiku województwa.
Sygnały o zagrożeniu utratą części unijnych środków miały pojawić się na ostatnim, listopadowym posiedzeniu poprzedniego zarządu województwa.
– To absolutnie nieprawda – mówi tymczasem Sławomir Sosnowski, były marszałek, a obecnie radny PSL. – Już we wrześniu wiedzieliśmy, że takiego zagrożenia nie ma.
O ryzyku utraty przez województwo lubelskie części pieniędzy z RPO podczas wizyty w Lublinie mówił we wrześniu minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński. Na jego konferencję prasową Sosnowski przyszedł z ponad setką swoich urzędników. Zarzucił ministrowi mijanie się z prawdą i zapewnił, że naszemu regionowi nie grozi utrata ani jednej złotówki z unijnych funduszy.