Czy metropolita lubelski arcybiskup Stanisław Budzik będzie jednym ze świadków w sądzie? Tego chce ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który opisał sprawę mężczyzny molestowanego w dzieciństwie przez jednego z kapłanów diecezji tarnowskiej i otrzymał pozew od kanclerza kurii w Tarnowie.
Sprawa dotyczy wpisu ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego opublikowanego w sierpniu tego roku na jego blogu. – To historia opowiedziana mi przez p. Andrzeja*, który jako dziecko był molestowany seksualnie przez ks. S. P., kapłana diecezji tarnowskiej – mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. – To na prośbę tego mężczyzny opisałem i opublikowałem jego historię.
Z opisu na blogu wynika, że kapłan, po interwencji rodziców, w 2002 r. został odwołany przez ówczesnego biskupa tarnowskiego z funkcji proboszcza parafii w miejscowości X. Później zaś miał zostać wysłany na kilkumiesięczny urlop, a następnie „do pracy duszpasterskiej” na Ukrainie. Po powrocie do kraju w 2009 r. kapłan, „pomimo udowodnionych przypadków molestowań, nadal uczył w szkole i prowadził rekolekcje, tak jakby się nigdy nic nie stało”.
W tym samym roku pan Andrzej miał zawiadamiać kurię listownie, zgłaszając do biskupa „swoją krzywdę”. Kolejne zawiadomienie zostało skierowane przez niego w 2010 r. Jak opisuje ks. Isakowicz-Zaleski, mężczyzna na pisma te nie otrzymał satysfakcjonujących odpowiedzi.
– Po publikacji zgłosiły się do mnie kolejne ofiary tego księdza z innych parafii – przyznaje ks. Isakowicz-Zaleski. – Zareagował też kanclerz kurii Diecezji Tarnowskiej, bo otrzymałem pismo z kancelarii prawniczej z żądaniem publikacji przeprosin. Nie zgodziłem się na to. W październiku otrzymałem pozew sądowy.
Sprawa przeciwko ks. Isakowiczowi-Zaleskiemu ma się toczyć przed Sądem Okręgowym w Tarnowie. – Kanclerz kurii Diecezji Tarnowskiej wytacza mi proces cywilny za to, że rzekomo go zniesławiłem. Tymczasem w moim tekście nigdzie nie pada jego imię i nazwisko – podkreśla ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. I dodaje: – Ten pozew odbieram jako próbę przestraszenia mnie, zakneblowania mi ust.
Kanclerz odpowiada
Ks. Robert Kantor, kanclerz Kurii tarnowskiej, delegat biskupa tarnowskiego ds. wykorzystywania seksualnego małoletnich w przesłanym nam oświadczeniu zaznacza, że złożył pozew „w swoim własnym imieniu”.
„W publikacji tej pojawiły się bowiem nieścisłe i niepełne informacje, które naruszają moje dobra osobiste i które mogły wprowadzić czytelników w błąd” – czytamy w oświadczeniu kancelerza. „We wpisie tym pojawiła się bowiem sugestia, że dokonywałem w przeszłości i dokonuję teraz zaniechań w sprawach dotyczących wykorzystywania małoletnich. Mimo wysłanej prośby o sprostowanie ksiądz Isakowicz-Zaleski nie sprostował tej informacji i – wobec wyczerpania środków ugodowego zakończenia sporu – zdecydowałem się wystąpić na drogę sądową”.
Kanclerz zaznacza, że „zwalczanie czynów pedofilskich w kościele jest traktowane przeze niego priorytetowo". "Do tego zaś potrzebne jest zaufanie oraz przekonanie ofiar, że ich sprawy będą traktowane niezwykle poważnie, sprawcy będą ponosić pełną odpowiedzialność za swoje czyny i nie będzie żadnych zaniechań z mojej strony, jako osoby odpowiedzialnej za prowadzenie tego typu spraw" – podkreśla ks. Kantor.
Świadek
Tymczasem ks. Isakowicz-Zaleski zapowiada, że będzie wnioskować, by powołano na świadka metropolitę lubelskiego ks. arcybiskupa Stanisława Budzika (który w 2004 r. został biskupem pomocniczym Diecezji Tarnowskiej - red.).
– Kiedy w 2009 r. ks. S.P. wrócił do Polski, abp. Budzik wspólnie z biskupem zajmowali się sprawami personalnymi. Moim zdaniem metropolita lubelski powinien znać tę sprawę. Dlatego chcę, aby przed sądem opowiedział, jak to wszystko wyglądało – uważa ks. Isakowicz-Zaleski.
– Ksiądz arcybiskup, jeśli zostanie wezwany, stawi się oczywiście przed sądem i odpowie na wszystkie pytania zgodnie ze swoją wiedzą i sumieniem. Procedura sądowa daje możliwość dojścia do prawdy, na czym przecież zależy ks. Isakowiczowi-Zaleskiemu – zaznacza ks. Adam Jaszcz, rzecznik prasowy Archidiecezji Lubelskiej. – Dowiemy się, czy miały miejsce zaniedbania ze strony kurii, czy też ks. Isakowicz-Zaleski formułuje krzywdzące przypuszczenia wobec innych osób. Przed sądem nie wystarczą opinie publicystyczne, trzeba przedstawić dowody. Abp Budzik pełnił zadania biskupa pomocniczego w latach 2004-2007, po czym został wybrany sekretarzem Konferencji Episkopatu Polski. Został zwolniony przez papieża z obowiązków biskupa pomocniczego na czas trwania urzędu i przeniósł się do Warszawy, a po czterech latach do Lublina. Podczas sprawowania obowiązków biskupa pomocniczego w Tarnowie sprawy personalne nie należały do jego kompetencji. Publiczne stawianie z góry tezy, że o czymś „na pewno wiedział” i w domyśle „zamilczał”, jest bezpodstawne i krzywdzące.