Pierwsze tygodnie września pokazały, że w tym roku może wystąpić potrzeba skorzystania ze zdalnej formy kształcenia – pisze w liście do nauczycieli, uczniów i rodziców wiceprezydent Lublina. I prosi ich o wypełnienie ankiety, która pokaże, jak takie nauczanie powinno być prowadzone
List prezydenta i link do ankiety rozsyłają właśnie dyrektorzy lubelskich szkół.
- Chcemy znaleźć jak najwięcej pozytywnych przykładów dobrych rozwiązań, wypracowanych przez nauczycielki i nauczycieli, którzy prowadzili zdalne nauczanie w ciekawy i efektywny sposób. Wiemy, że nie wszystko w tej trudnej rzeczywistości było idealne, dlatego tym bardziej chcemy docenić i rozpowszechnić te wszystkie dobre, kreatywne i nieszablonowe sposoby, które się sprawdziły – tłumaczy prezydent Mariusz Banach. - Zebrane uwagi i refleksje pozwolą na stworzenie katalogu dobrych praktyk w zakresie zdalnego nauczania, z którego będę mogli skorzystać nauczyciele oraz uczniowie i uczennice lubelskich szkół.
W ankiecie padają pytania m.in. o to, jakie formy kształcenia na odległość były realizowane podczas lockdown’u szkół i jaka była ich przydatność, w jaki sposób szkoła kontaktowała się z rodzicami i czy korzystano z platform edukacyjnych. Pada także prośba o opisanie najciekawszej lekcji zdalnej, w jakiej uczeń brał udział. Ankiety będą zbierane do 12 października.
- Sprawa jest prosta - dobrym rozwiązaniem były zdalne zajęcia. Te nie odbiegały przecież od tego co dzieje się w trakcie lekcji. Natomiast wysyłanie dziennikiem elektronicznym poleceń: Przeczytaj rozdział V. Odpowiedz na pytanie 2 i 3. Odpowiedź odeślij, było przerzucaniem obowiązków na rodziców, którzy musieli tłumaczyć dzieciom nowy materiał – mówi Ewa Mikołajczak, mama uczniów klasy VII i VIII szkoły podstawowej.
- Największy problem ze zdalnym nauczaniem dotyczył ruchomych godzin zajęć. Uważam, że powinny one odbywać się zgodnie z planem zajęć stacjonarnych, do jakiego przyzwyczaiły się dzieci – uważa mama ucznia III klasy jednego z lubelskich ogólniaków. – Nauczyciele powinni korzystać też z jednej platformy, a nie każdy z innego systemu.
- W przypadku chemii i fizyki syn bardzo chwalił sobie przysyłanie linków do filmów z doświadczeniami lub takich, w których jakiś temat tłumaczony był w luźniejszy niż w szkole sposób – mówi kolejny rodzic. – Po omówieniu lektury polonista przesyłał natomiast linki do filmów, gdzie w ciekawy sposób były one streszczane. To był bardzo dobry sposób na utrwalenie wiedzy przed klasówką, bo do tego pokolenia chyba łatwiej trafia przekaz filmowy niż powtarzanie wiadomości z zeszytu.