Na terenie, na którym nie wolno budować mieszkań, wyrośnie budynek, w którym zamieszkają ludzie. Inwestor dostał zgodę na budowę, a w internecie są oferty sprzedaży „mieszkań”. Sąsiedzi są oburzeni, a lubelski Ratusz nie ma sobie nic do zarzucenia.
Budynek ma stanąć u zbiegu ul. Berylowej i Onyksowej, obok wzniesionej niedawno przychodni Żagiel Med. Zgoda na jego budowę została wydana przez Urząd Miasta 3 listopada na wniosek spółki Grupa Deweloperska GD. O inwestycji pisaliśmy już w lipcu, jeszcze zanim urzędnicy wydali pozwolenie.
O co się starał inwestor
– 7 lipca do urzędu wpłynął wniosek o pozwolenie na budowę budynku usługowego z częścią noclegową oraz garażem wielostanowiskowym, stanowiącą rozbudowę istniejącego budynku – informowała nas wówczas Monika Głazik z biura prasowego Ratusza. – Na kondygnacjach 1-3 zaprojektowano lokale usługowe, na kondygnacjach 4-7 lokale noclegowe – precyzowała Głazik. Co się kryło pod pojęciem „część noclegowa”? – Dom studencki i mieszkania pracownicze.
Plan: żadnych mieszkań
Na zabudowę wielorodzinną nie zezwala w tym miejscu obowiązujący plan zagospodarowania terenu, który został uchwalony przez Radę Miasta w 2002 roku. Dokument wyznacza tutaj „tereny usług komercyjnych” z podstawowym przeznaczeniem gruntów „pod usługi handlu, gastronomii, rzemiosła usługowego i inne usługi komercyjne”. Dopuszcza też „realizację dużych obiektów handlowych”.
Firma zmieniła wniosek
W sierpniu urzędnicy uznali, że deweloper nie może budować tu mieszkań. – Inwestor został zobowiązany do usunięcia nieprawidłowości w dokumentacji, w tym do doprowadzenia projektowanej funkcji budynku do zgodności z planem zagospodarowania w zakresie mieszkań pracowniczych, które są niezgodne z przeznaczeniem terenu pod usługi – informuje Anna Czerwonka z biura prasowego Ratusza. – Składając uzupełniony projekt budowlany inwestor zrezygnował z funkcji mieszkań pracowniczych.
Gdy firma zmieniła projekt, urzędnicy zgodzili się na budowę.
Sąsiedzi wściekli na Ratusz
– To jawna kpina z przepisów. To nie jest miejsce przeznaczone na mieszkania, tylko na usługi. Zagęszczenie budynków oraz natężenie ruchu samochodowego jest tu już tak ogromne, że budowa kolejnego bloku jest niewskazana – oburza się pan Rafał, mieszkaniec jednego z pobliskich bloków.
Okoliczne wspólnoty mieszkaniowe pisały w tej sprawie do Urzędu Miasta. – Z Wydziału Architektury dostaliśmy odpowiedź sprowadzającą się do tego, że urząd nie może przerwać procesu zgodnego z prawem – stwierdza pan Rafał.
W Ratuszu interweniowała też rada dzielnicy. – Te pseudoakademiki to tak naprawdę ukryte bloki – ocenia Anna Glijer, przewodnicząca Zarządu Dzielnicy Węglin Południowy. – Spowoduje to dodatkowe obciążenie dla okolicznych uliczek, na których i tak nie ma już miejsca.
Urząd: to zgodne z planem
Ratusz nie ma sobie nic do zarzucenia. – Pozwolenie dotyczy budynku usługowego z częścią noclegową: domem studenckim – stwierdza Czerwonka. – Na kondygnacjach od 1 do 3 zaprojektowano lokale usługowe, a na kondygnacjach od 4 do 7 dom studencki. Tym samym planowana inwestycja spełnia wymogi miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego – dodaje urzędniczka.
Wszystko przez to, że „dom studencki” oficjalnie jest obiektem usługowym.
Sprzedaż już się rozpoczęła
Chociaż planowany budynek oficjalnie jest obiektem usługowym i domem studenckim, to w internetowych serwisach ogłoszeniowych pojawiły się już oferty sprzedaży lokali w kategorii „mieszkania na sprzedaż”. Sam budynek określono tu jako „apartamentowiec”. – Będzie tu około 30-40 lokali, sprzedawanych z 8-procentową stawką VAT – usłyszeliśmy pod podanym w ogłoszeniu numerem telefonu. – Nie będą to mieszkania, nie będzie można się w nich zameldować na pobyt stały, tylko na pobyt czasowy.