Codziennie widzę kobietę, która spaceruje z amstaffem bez kagańca. To kompletna nieodpowiedzialność - irytuje się pani Teresa.
- Proszę sobie wyobrazić, że tak groźny pies jak amstaff spaceruje bez kagańca i to obok placu zabaw - dodaje pani Teresa - Tym bardziej jest to bulwesujące, że już na jedną osobę się rzucił. Zwracałam wprawdzie uwagę właścicielce, ale ona nic sobie z tego nie robiła.
To nie jedyny taki przypadek. Bo po osiedlu spacerują także inne niebezpieczne psy bez kagańców.
- Gdy mijam pewnego rottweilera, od razu biorę dziecko na ręce. Trzeba być osobą zupełnie pozbawioną wyobraźni, aby wychodzić z takim psem bez kagańca. Jeśli właściciel jest tak nieodpowiedzialny i głupi, to czego można spodziewać się po psie? - irytuje się pan Krzysztof.
- Niestety, te zgłoszenia są często anonimowe. Nasi lokatorzy skarżą się na właścicieli psów bez wskazywania na konkretną osobę. W takim przypadku bardzo trudno jest dotrzeć do posiadacza psa. Ale mieliśmy także konkretne zgłoszenie z ulicy Pana Balcera 12. Wtedy wysłaliśmy do właścicielki czworonoga dzielnicowego - wyjaśnia Teresa Zwolska z administracji osiedla.