To skandal, żeby przez sześć lat nie skazać winnego – oburzały się sąsiadki i krewne zabitych po wyjściu z sali sądowej. Sąd Apelacyjny uchylił w środę wyrok skazujący Sławomira P. na dożywocie za zamordowanie dwóch kobiet w mieszkaniu na osiedlu LSM w Lublinie.
Kilka miesięcy później prokuratura zatrzymała Sławomira P. (zabite kobiety były krewnymi jego byłej żony). Wina mężczyzny od początku budzi wątpliwości, także sędziów. W pierwszym procesie Sławomir P. został uniewinniony. Sąd uznał, że na czas zbrodni ma alibi: był wówczas w Ciecierzynie. Kolejny proces i kolejny wyrok – zupełnie inny. Sąd skazał mężczyznę na dożywocie. Sławomir P. trafił do aresztu. I złożył apelację.
W środę w tej sprawie wypowiedział się Sąd Apelacyjny. – Sąd uchyla zasądzony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania – ogłosiła sędzia Beata Siewielec.
Co to oznacza? Całe postępowanie dowodowe będzie przeprowadzone od początku. Konieczne będą też dodatkowe opinie (m.in. chemiczne) dotyczące telefonów znalezionych w szambie koło domu, w którym mieszkał Sławomir P. A także nowa opinia lekarza, który jako pierwszy badał zwłoki kobiet.
W obu kwestiach Sąd Apelacyjny wykazał błędy w postępowaniu Sądu Okręgowego. – Opinia biegłego z Politechniki Lubelskiej dotycząca telefonów była niepełna i niejasna – podkreśla sędzia Siewielec. Biegły wskazał, że elementy z miedzi miały tzw. wżery. Na ich powstanie potrzeba czasu. Zdaniem eksperta z PL, musiały więc leżeć w szambie co najmniej dwa lata (śledczy wydobyli je osiem miesięcy po zbrodni).
Wątpliwości sądu wzbudził też czas zgonu obu kobiet. Lekarz, który był na miejscu, ocenił, że jedna zmarła w ciągu 24–36 godzin od znalezienia ciała, druga – w ciągu 12 od 24 godzin. To może sugerować, że morderca wrócił na miejsce jeszcze raz.
Mało tego. Z jednej strony sąd uznał, że godziny morderstwa nie da się precyzyjnie ocenić. Z drugiej – wskazał dwa możliwe przedziały czasowe: ok. godz. 11 i między godz. 10:17 a 11.
– Dokonano dwóch rażąco sprzecznych ustaleń – stwierdziła sędzia Siewielec. I podkreśliła, że należy precyzyjnie sprawdzić alibi oskarżonego w tych godzinach.
Mimo uchylenia wyroku skazującego sąd zdecydował, że Sławomir P. pozostanie w areszcie tymczasowym przez kolejne pół roku.