Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Środowisko akademickie Lublina jest bardziej zdeterminowane do wprowadzenia zmian niż środowisko Warszawy - stwierdziła prof. Barbara Kudrycka.
To od Lublina minister nauki i szkolnictwa wyższego rozpoczęła konsultacje w sprawie reformy. - Jestem mocno, ale bardzo pozytywnie, zaskoczona tym spotkaniem. Wszyscy, którzy się wypowiadali, nie mieli wątpliwości: zmiany są konieczne i najwyższy czas, żeby je wprowadzać.
- Reforma opiera się na trzech filarach: zarządzaniu uczelniami, ich finansowaniu i kwestii kadry akademickiej - wyjaśnia rektor lubelskiego UMCS prof. Wiesław Kamiński, członek zespołu ekspertów, którzy pracowali nad reformą.
Najwięcej wątpliwości budzi zapowiadana likwidacja habilitacji. W Lublinie, po raz pierwszy od ogłoszenia tych planów, Kudrycka podała szczegóły. - Chcemy zastąpić stopień doktora habilitowanego uprawnieniem promotorskim, czymś w rodzaju certyfikatu - tłumaczy minister. - Różnica polega na odejściu od jednakowych procedur dla wszystkich robiących habilitację, na rzecz zróżnicowanych kryteriów oceny dla poszczególnych dziedzin.
Uprawnienie będzie pozwalało opiekować się doktorantami, kierować zespołem badawczym i ubiegać się o tytuł profesora. Ale okres ubiegania się o certyfikat będzie znacznie krótszy niż w przypadku habilitacji. Młody doktor będzie mógł je uzyskać nawet po dwóch czy trzech latach. Zmieni się też system stypendialny. - Chcemy, żeby stypendia naukowe trafiały do mniejszej grupy, ale żeby miały wyższą wartość - tłumaczy minister. (mb)
- Reforma opiera się na trzech filarach: zarządzaniu uczelniami, ich finansowaniu i kwestii kadry akademickiej - wyjaśnia rektor lubelskiego UMCS prof. Wiesław Kamiński, członek zespołu ekspertów, którzy pracowali nad reformą.
Najwięcej wątpliwości budzi zapowiadana likwidacja habilitacji. W Lublinie, po raz pierwszy od ogłoszenia tych planów, Kudrycka podała szczegóły. - Chcemy zastąpić stopień doktora habilitowanego uprawnieniem promotorskim, czymś w rodzaju certyfikatu - tłumaczy minister. - Różnica polega na odejściu od jednakowych procedur dla wszystkich robiących habilitację, na rzecz zróżnicowanych kryteriów oceny dla poszczególnych dziedzin.
Uprawnienie będzie pozwalało opiekować się doktorantami, kierować zespołem badawczym i ubiegać się o tytuł profesora. Ale okres ubiegania się o certyfikat będzie znacznie krótszy niż w przypadku habilitacji. Młody doktor będzie mógł je uzyskać nawet po dwóch czy trzech latach. Zmieni się też system stypendialny. - Chcemy, żeby stypendia naukowe trafiały do mniejszej grupy, ale żeby miały wyższą wartość - tłumaczy minister. (mb)
