Pani Wanda Kosacka, jeśli nie zajmuje się w pracy chorymi dziećmi lub chorą siostrą, to zamienia się w pomocnika Świętego Mikołaja.
- Od sześciu? Tak, chyba sześciu lat jestem wolontariuszem akcji "Pomóż dzieciom przetrwać zimę” - wspomina pani Wanda. - Zaczęło się od tego, że nasze dzieci czyli z psychiatrii dziecięcej w Abramowicach, gdzie jestem pielęgniarką, otrzymywały dary. Uznałam, że muszę to odrobić - żartuje kobieta, składając jakieś ubranko, tak by zajęło jak najmniej miejsca w pudle. Nawet w poniedziałek, 24 grudnia będę, bo to czas pogotowia paczkowego. Jak znajduje na to wszystko siłę? A, tak sobie mówię, że wolę pomagać, niż gdyby mnie trzeba było pomagać.
Tylko wczoraj z magazynu MOPR na Bursakach wyjechało ponad 40 paczek. Są w drodze do potrzebujących. Listów przybywa, a w grubym skoroszycie już jest dobrze ponad 300.
Uliczna zbiórka darów była 25 listopada. Tony żywności, ubrań i zabawek przeszły przez ręce wolontariuszy i pomagających im żołnierzy z 3 Brygady. Ciągle napływają nowe. - Potrzebujemy środków czystości - apeluje do darczyńców Ewa Dados, która wymyśliła i koordynuje akcję PDPZ.
- Może zupy? Właśnie zjadłam śniadanie - zaprasza Izabella Zygmunt z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, która koordynuje pracę wolontariuszy w wielkim magazynie i wysyłkę paczek. - Tak, ja jadam śniadania o 14, bo wcześniej nie mam czasu - uśmiecha się kobieta, jednocześnie sprawdzając, jak idzie ważenie i zaklejanie pudeł z darami. - Nie mam problemu z pomocnikami, są ze Stowarzyszenia "Nadzieja” i z radia. Wszyscy pracują świetnie, a teraz przed świętami jest największy ruch, bo czas nas okropnie goni. No i czekamy na dostawy słodyczy, bo tych zawsze dużo potrzeba - dodaje pani Izabella i znika za stosem paczek.
Dary są pakowane i wysyłane z magazynu codziennie od godziny 9 do 19 i dłużej. Wszystkie trafią do potrzebujących. Oficjalne zakończenie akcji zaplanowano na 31 grudnia. Do 15 stycznia wszystkie sztaby muszą przysłać sprawozdania z akcji. agdy