Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Rozmowa z Mirkiem Olszówką, dyrektorem festiwalu "Inne brzmienia”, który dziś rozpoczyna się w Lublinie
• Dziś do Lublina przyjedzie grupa Morcheeba. Jak udało wam się ściągnąć gwiazdę tej miary?
- Nie było łatwo. Ważne, że sami do nich dotarliśmy. Bez pośredników. Negocjacje trwały kilka miesięcy. Dotyczyły miejsca koncertu. Spodobała im się idea zagrania na kameralnej przestrzeni, jaką jest lubelskie Stare Miasto.
• Udało wam się zbić wysokość honorariom za koncert?
- Jest wysokie. Wpływy z biletów go nie pokryją, pomogli nam sponsorzy.
• W piątek przyjadą do Lublina?
- Przylatują na Okęcie. Tam będzie na nich czekał nasz mercedes z rozkładanymi siedzeniami i dodatkowy van.
• Gdzie zamieszkają?
- W hotelu Lublinianka. Tamtejsza restauracja była w stanie spełnić wysokie wymagania, co do posiłków.
• Co będą jedli?
- Bardzo dużo dań wegetariańskich, ryby, także mięsa, dużo warzyw.
• W piątek próba?
- Tak, jeszcze nie wiemy, o której godzinie. Ale zagrają na Starym Mieście.
• Czy pokażecie im Lublin?
- Na pewno będę chciał pokazać im Kaplicę św. Trójcy na Zamku. Może wpadniemy do kościoła Dominikanów. Są takie plany, żeby zespół pojawił się w piątek na inauguracyjnym koncercie. Będzie okazja zawalczyć o autograf.
• W sobotę zagrają?
- I to jak. Ich muzyki rekomendować nie trzeba. Myślę, że cudownie zgra się z klimatami Lublina. Mamy też niespodziankę dla fanów. Na koncercie będzie można robić zdjęcia. Oczywiście bez lampy.
Rozmawiał Waldemar Sulisz
Rozmawiał Waldemar Sulisz
