Czy obciął głowę swojemu kompanowi? Ryszard S. zasłania się niepamięcią. Po kilku tygodniach pobytu w szpitalu psychiatrycznym lekarze zgodzili się na jego przesłuchanie, a sąd go aresztował.
– Przedstawiliśmy mu zarzut dokonania zabójstwa – powiedziała nam wczoraj Jadwiga Nowak, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ. – Nie przyznał się. Twierdził, że nie pamięta, co się działo, gdy doszło do zabójstwa.
Prokuratura wystąpiła do sądu o aresztowanie mężczyzny. Taka decyzja zapadła. W lubelskim areszcie nie ma warunków, pozwalających na umieszczenie tam Ryszarda S. Mężczyzna musi przyjmować leki. Trafił więc do szpitala w areszcie na stołecznym Mokotowie.
W mieszkaniu Ryszarda S. w kamienicy przy ul. Towarowej w Lublinie został zamordowany Krzysztof K. 28 kwietnia mężczyzna przyszedł tam na imprezę. W nocy zabójca obciął mu głowę. Potem wyrzucił ją do śmietnika.
Nikt nie widział, jak doszło do makabrycznej zbrodni. Opowiedzieć o tym może tylko Ryszard S. W jego mieszkaniu był co prawda wówczas jeszcze jeden mężczyzna, ale spał.
– Obudził się już po dokonaniu morderstwa – dodaje prokurator Nowak. Przerażony mężczyzna zawiadomił policję. Dzięki temu udało się szybko zatrzymać Ryszarda S.
Jego dalsze losy będą zależały od opinii psychiatrycznej. Jeśli lekarze stwierdzą, że był niepoczytalny, prokuratura zwróci się do sądu o umorzenie sprawy i umieszczenie go w szpitalu psychiatrycznym. Jeśli orzekną, że zdawał sobie sprawę z tego, co robi, zostanie oskarżony o zabójstwo.