Nie ma zagrożenia dla działalności Mostu Kultury – zapewnia dyrektor miejskiej instytucji, która odpowiada za to miejsce i bije się w piersi za zbyt wysoki pawilon obwieszony reklamami. – Przyznajemy się do pewnego błędu – mówi szef CK.
Most Kultury jest urządzany co roku na starym moście w ciągu ul. Zamojskiej. Za jego działalność i organizowane tutaj imprezy odpowiada Centrum Kultury, a inicjatywę doceniono nawet w Warszawie.
– Dostaliśmy trzyletnie finansowanie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego – podkreśla Aleksander Szpecht, dyrektor CK.
Jak co rok instytucja poprosiła o zgodę na zajęcie części „pasa drogowego”, którym jest stary most.
– Wniosek dotyczył zajęcia około 130 mkw. powierzchni – mówi Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.
Na 50 mkw. miała się odbywać działalność kulturalna, zaś 80 mkw. przeznaczono m.in. pod gastronomię.
Pawilon ustawiony na moście przez współpracującego z CK przedsiębiorcę nijak ma się do wniosku o zajęcie części drogi.
– Nie jest tym, co opisano we wniosku, czyli sceną z ogródkiem kawiarnianym – tłumaczyli urzędnicy z Zarządu Dróg i Mostów, którzy cofnęli zgodę na korzystanie z mostu. Działalność kulturalna jest tu teraz możliwa tylko dlatego, że Centrum Kultury odwołało się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
Wygląd pawilonu nie był uzgodniony z konserwatorem zabytków, któremu nie podoba się ani wysokość obiektu, ani to, że umieszczone są na nim reklamy. Na moście zaczęły się już prace mające dostosować wygląd części gastronomicznej do wymogów konserwatora.
– Przyznajemy się do pewnego błędu – oświadczył wczoraj Szpecht. – Oczywiście zgadzamy się po części z Zarządem Dróg i Mostów – przyznaje dyrektor, który deklaruje, że w przyszłym roku problemu z Mostem Kultury nie będzie. – Wyciągniemy z tego naukę – obiecuje.