Informacja o rzekomym ataku na kobiety na lubelskiej Wieniawie ukazała się w internecie na profilu Spotted Lublin na portalu Facebook. Zaalarmowani opisanym zdarzeniem skontaktowaliśmy się z autorem informacji, Piotrem T. Poniżej zapis kilku naszych rozmów z nim.
Czytaj także: Nie było napaści na Wieniawie. Kobieta zmyśliła historię, znajomi odpowiedzą za pobicie
***
- Dzień dobry. Proszę o kontakt. Chciałabym napisać o ataku na pana koleżankę. Agnieszka Kasperska, Dziennik Wschodni.
Piotr T.: – A skąd pani się o tym dowiedziała?
- Z FB oczywiście.
– No tak, już wszyscy słyszeli :) Możemy porozmawiać, jestem w pracy do godziny 20. (…)
- A może przez telefon?
– Właśnie nie bardzo, bo niestety mam prawie rozładowaną baterię, a muszę odbierać jak szef dzwoni
- A możemy na FB?
Tak jak teraz? No OK.
- Czytałam to co pan napisał na Spotted. Tylko pytanie: to mieszkanie wynajmujecie na Popiełuszki, tak? Studenci? Ile lat ma napadnięta dziewczyna? Jak poważne są obrażenia? A może mogłabym się z nią skontaktować?
– Wynajmujemy. Jesteśmy osobami pracującymi. Jedna napadnięta ma 22 lata, druga 29.
- Pierwsza ta co wracała z klubu ma 22 lata, tak?
– One nie chcą z nikim na razie rozmawiać.
- Obrażenia poważne, czy takie zadrapania raczej? Konieczna była hospitalizacja?
– Obrażenia powierzchowne wykonane jakiś tępym narzędziem w okolicach obojczyka i na piersi. No i na rękach została też uderzona. Coś strasznego. Polak ją trzymał, a ciapaty ciął. Tak mi opowiadała.
- Napastnicy mniej więcej w jakim wieku?
– Ten, którego ja widziałem, około 20 parę lat. Reszta podobnie z tego co wiem. Moim zdaniem to studenci.
- Czy to pierwsza taka sytuacja w tym miejscu? Czy coś niepokojącego działo się wcześniej?
– Tak działo się, kilka osób do mnie napisało w tej sprawie i opisało swoje historie. A twierdzę, że to studenci bo Polak z nimi po angielsku płynnie rozmawiał. Dresiarze z ulicy raczej nie znają angielskiego.
- Może pan coś o tym w skrócie opowiedzieć. Co to za story?
– Wyślę screeny rozmów. Jak pani kliknie na zdjęcie, to będzie wyraźnie widać.
- Ok, mam. Czytałam też, że zamierzacie jakieś patrole robić po dzielnicy, żeby było bezpieczniej. To takie tylko pisanie, czy rzeczywiście?
– Dużo osób się zdenerwowało się całą sytuacją. I padł taki pomysł. Ja nie miałem czasu na takie coś. A co zrobią inni to nie wiem. Policjanci nas ostrzegali żeby nic nie robić, bo sami pójdziemy siedzieć jak im krzywdę zrobimy. Ale uważam, że to dobry pomysł takie patrole. Kobiety na pewno czułyby się bezpieczniej.
- Z tego co czytam to się kobiety boją.
– Naturalna reakcja. Ci ludzie to psychopaci. Nie wiadomo co mogą zrobić i co by się stało jakby ich ktoś u nas nie spłoszył. Dochodzi też motyw rasowy. Przez sytuacje z imigrantami ludzie boją się obcych. Szwecja stała się światową stolicą gwałtów odkąd zaczęto tam przyjmować każdego. Ludzie o tym wiedzą co imigranci wyprawiają i nie ma co się dziwić, że takim się nie ufa.
- Czy pisząc tekst mogę pana zacytować z podaniem nazwiska, czy lepiej zachować anonimowość?
– Niech pani poda nazwisko, ja się ich nie boję. Wiedzą gdzie mieszkam, mogą wpadać. Tylko chciałbym wiedzieć co dokładnie pani chce zacytować.
- To w trakcie pisania tekstu. Jeszcze się odezwę i dam znać.
– Ok. To już będzie 3 artykuł. Im więcej tym lepiej.
- A kto jeszcze pisze?
Spotted i Kurier.
- Wstępnie to by było tak:
Trzech mężczyzn napadło w czwartek na 29-latkę wynajmującą wraz ze znajomymi mieszkanie przy ulicy Popiełuszki. Sprawców szuka policja. W internecie wrze.
Zdarzenie zaczęło się tak naprawdę w nocy z czwartku na piątek. 22-letnia sublokatorka napadniętej wracała do domu z imprezy. Przez kilkaset ostatnich metrów szedł za nią około 20-letni mężczyzna.
– Gdy wszedł także na naszą klatkę schodową koleżanka poważnie się przestraszyła. Zaczęła płakać. Wbiegła do mieszkania i wzywała pomocy – mówi Piotr T., współlokator. – Wybiegliśmy z kolegą i przegoniliśmy go z klatki.
Kilka godzin później 29-latka wyszła z mieszkania na zakupy. Gdy wracała zaczepiło ją trzech mężczyzn.
– Spytali, czy wie gdzie mieszka dwóch wysokich gości, którzy się z rana szarpali z ich kolegą – relacjonuje T. – Koleżanka nie była miła. W ostry sposób kazała im odejść. Wtedy rzucili się na nią. Jeden ją trzymał, a drugi ciął ostrym narzędziem ręce i okolice klatki piersiowej. Powiedzieli, że to dopiero początek.
Uciekli, gdy ktoś wychodził z klatki. Dziewczyna pojechała do szpitala. Jej życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo, ale rany musiały zostać opatrzone. Zgłosiła się też na policję.
– Może pani dodać o ich kolorze skóry, niech ludzie wiedzą na kogo mają uważać. Śledził ją ktoś kto wyglądał jak Turek i mówił tylko po angielsku, a napadło dwóch Turków i jeden Polak.
- A reszta się zgadza?
– Tak. Można dodać, że pytali ją o mnie i kolegę. I na koniec zagrozili, że to początek dopiero. A i policja wam też potwierdzi ale biuro prasowe jest do 15 :)
A wy zamierzacie dać to do gazety czy tylko w internetach?
- Do gazety.
– Na poniedziałek?
- Na sobotę.
– Ok., a w internecie też coś o tym będzie?
- Jasne, ale to też nie dziś tylko jutro.
– Ok.
*** Rozmowa po ukazaniu się w mediach pierwszych artykułów o rzekomej napaści
Piotr T.: – Wywiad ze mną na temat napadu na koleżankę https://www.youtube.com/watch?v=ZNq-iKc4Huo
- Oglądałam już. Dziękuję.
– W piątek konferencja prasowa. Nie wiadomo, o której godzinie. To zależy od polityków PiS-u, o której się pojawią. Dam znać jak będę wiedział.
- Fajnie, dziękuję. Czekam na info. A pytanie: po co politycy PiS-u?
– Nie tylko oni. O sprawie wie Korwin. Pan Kowalski z RN. Tak jak kiedyś Palikot nagłośnił sprawę z Lublina, tak samo oni zrobią to teraz.
*** Rozmowa po zatrzymaniu przez policję Meksykanina
Piotr T.: – Mamy foto. A po 1 w nocy go złapali. Teraz trwa rozpoznanie.
- Dzięki, to już kolega będzie pisał, który zajmuje się działką kryminalną. Przekazałam mu info i już się sprawą zajmuje.
***
Konferencja którą miał na myśli Piotr. T, to najprawdopodobniej debata pt. „Czy w Lublinie jest bezpiecznie? – Marian Kowalski, Artur Soboń”, którą w piątek 6 listopada o godz. 12.15 zorganizował portal niezaleznylublin.pl. Oprócz Kowalskiego i posła Sobonia wzięli w niej udział adwokat Jacek Figurski i Bogna Bender-Motyka. Prowadził ją Ryszard Hołubowicz.