Aleksander Marek Mrozik, 21-letni koszykarz lubelskiego AZS, który ostatnie trzy sezony grał w lidze szkół średnich w stanie Georgia otrzymał swą wielką szansę. Youngstown State University z Ohio zaproponował mu grę w rozpoczynającym się sezonie w ich uczelnianym teamie "Penguins” czyli "Pingwinach”.
Lublinianin, który ma równo 200 cm wzrostu i waży 86 kg gra na pozycji rozgrywającego. Jest niezwykle sprawny, dobrze "czyta” grę, a przy tym nieźle rzuca.
- To ogromny talent, jaki na tej pozycji i przy jego warunkach zdarza się naprawdę rzadko - mówi Michael Wernicki, asystent trenera "Pingwinów” Jerry'ego Slocuma. - Cieszymy się, że Alek będzie u nas grał i wierzymy, że tu jego talent w pełni się rozwinie.
- Przede wszystkim przede mną ogromna praca. Tej się jednak nie boję - mówi Alek.
Chłopak jest wychowankiem Szkoły Podstawowej w osiedlu im. Bolesława Prusa, gdzie zaczął swą przygodę z basketem w wieku 8 lat. Trenował w AZS Lublin, a w 2003 roku wyjechał uczyć się i trenować do Stockbridge koło Atalanty. Tam lublinianinem zajął się trener Lenzy Davis (prowadził kiedyś młodzieżową reprezentację USA) i motywował do poświęcenie się tej dziedzinie sportu. W efekcie, podczas przeglądu "zasobów ludzkich” szkół średnich w Georgii, Alek Mrozik bardzo spodobał się coachowi "Pingwinów” z Youngstown State University Jerry Slocumowi i lublinanin otrzymał ofertę gry.
Uczelnia słynie z wariactwa na punkcie basketu, a na meczach "Pingwinów” licząca 6.715 miejsc hala pęka w szwach.
Od 4 września br. ma w niej szaleć także Alek Mrozik.