- To prezes złożył dymisję. Każdy z nas ma prawo do zmęczenia – mówiła na poniedziałkowej konferencji prasowej w Lublinie Joanna Mucha, minister sportu. Były już prezes może liczyć na 570 tys. zł premii.
Sobotni mecz o Superpuchar Polski nie odbył się, bo zabrakło zgody władz stolicy. Uwagi, co do bezpieczeństwa miała policja. Według nieoficjalnych informacji podanych przez TVN24 Mucha dała Kaplerowi wybór: złoży dymisję lub zostanie wyrzucony.
Minister zaprzecza, że na prezesa naciskano. – O powody odejścia proszę pytać prezesa. Dziękuję mu za pracę. Rozstaliśmy się w przyjaźni. Dobrze oceniam jego pracę. Mało kto by się podjął niezwykle trudnego zadania postawienia nowego stadionu tak szybko i w niecce starego obiektu – mówiła dziennikarzom Mucha.
Pochwaliła się, że przed terminem została oddana część komercyjna obiektu, która już zarabia. Budowa stadionu trwała 32 miesiące, choć plan mówił o 24 miesiącach. – To był nierealny termin, przedstawiony na potrzeby UEFA – mówiła minister.
Kapler może liczyć na w sumie 570 tys. zł. premii. – Tak jest zapisana w kontrakcie menadżerskim, a umów trzeba dotrzymywać – stwierdziła Mucha. Były prezes dostanie pieniądze najpewniej po tym jak w pełni zostanie odebrany Stadion Narodowy i odbędą się piłkarskie mistrzostwa Euro 2012.