Już w najbliższy piątek reaktywowana Budka Suflera miała dać koncert w Lublinie. Koncertu nie będzie. W środę pożegnamy zmarłego Romualda Lipkę, genialnego
kompozytora i muzyka.
„6 lutego koło północy, po przegranej walce z nowotworem, odszedł Romuald Lipko, jeden z najwybitniejszych kompozytorów polskiej muzyki rozrywkowej końca XX i początku XXI w., współtwórca i kreator zespołu Budka Suflera, autor wielu wielkich polskich przebojów” – taki komunikat pojawił się w środku nocy z czwartku na piątek na stronie zespołu.
Tego samego dnia w południe z balkonu lubelskiego Ratusza przechodnie usłyszeli zagraną na trąbce wzruszającą wersję wielkiego przeboju skomponowanego przez Romualda Lipkę. „Jolka, Jolka pamiętasz” nigdy nie brzmiała tak smutno – komentowali internauci.
– Sława go nie zmieniła. To był przesympatyczny człowiek, duża strata dla muzyki i nas wszystkich. Bardzo mi żal, że tak szybko odszedł – wspominała słuchając utworu ze łzami w oczach Elżbieta Pisarska.
W tym czasie flaga Lublina została opuszczona do połowy masztu.
Ponadpokoleniowe hity
Romuald Lipko urodził się 3 kwietnia 1950 roku w Lublinie. Budkę Suflera założył na początku lat 70. wraz z Krzysztofem Cugowskim. Był autorem jej największych hitów, takich jak: „Cień wielkiej góry”, „Sen o dolinie”, „Jolka, Jolka pamiętasz”, „Memu miastu na do widzenia”, „Nie wierz nigdy kobiecie”, „Za ostatni grosz”, „Takie tango” czy „Bal wszystkich świętych”. Spod jego ręki wyszły także niezapomniane przeboje wielu innych artystów, m.in. „Nic nie może wiecznie trwać” Anny Jantar, „Dmuchawce, latawce, wiatr” i „Malinowy król” z repertuaru Urszuli, „Wszystko, czego dziś chcę” Izabeli Trojanowskiej czy „Aleja Gwiazd” Zdzisławy Sośnickiej. Pisał utwory także m.in. dla Maryli Rodowicz, Ireny Santor, Ireny Jarockiej, Barbary Sikorskiej czy Eleni.
W ubiegłym roku muzyk poinformował, że choruje na raka. Mimo choroby planował reaktywację Budki Suflera, która w 2014 roku zakończyła działalność. Na początku tego roku zespół (bez Cugowskiego w składzie) miał wyruszyć w trasę koncertową. Najbliższy koncert był zaplanowany na 14 lutego w Lublinie. Muzyk cały czas pracował nad nowym materiałem.
– Jeszcze w czwartek byłem u niego w szpitalu i puszczałem mu jego nowe piosenki. W piątek mieliśmy dogrywać partie gitarowe – mówi Mieczysław Jurecki, wieloletni basista Budki. – W tych ostatnich dniach cały czas wykazywał oznaki poczucia humoru. Zresztą on taki był, choć trudno przychodzi mi mówienie, że „był”. To jest gość, który był ikoną polskiej muzyki rozrywkowej, gigantem. Stworzył wręcz przemysłową liczbę piosenek, które stały się ponadpokoleniowymi hitami. Po Romku zostanie ta muzyka, mam nadzieję, że na bardzo długo.
– Odwołaliśmy piątkową sesję z gitarzystami, bo w tej sytuacji nie będziemy grali, to nie uchodzi, nie mieściłoby się w żadnym kanonie obyczajów. Natomiast my te piosenki nagramy, Felicjan (Andrzejczak – przyp. aut.) je zaśpiewa, bo to są piosenki naszego przyjaciela – dodaje Tomasz Zeliszewski, perkusista i menadżer zespołu.
O zamiarze wydania płyty mówi nam także wspomniany Felicjan Andrzejczak, który jako wokalista Budki Suflera w pierwszej połowie lat 80. wyśpiewał m.in. „Jolka, Jolka pamiętasz”, „Noc komety” czy „Czas ołowiu”. On też jeszcze w czwartek widział się z Romualdem Lipką, przyjeżdżając do Lublina z oddalonego o prawie 600 km Świebodzina.
Kompozytora w szpitalu odwiedził też Krzysztof Cugowski, choć w ostatnich miesiącach ich relacje w związku z reaktywacją zespołu były – delikatnie mówiąc – napięte. – Spotkaliśmy się parę dni temu, pożegnaliśmy się w pokoju – mówi nam krótko Cugowski. W piątek rano napisał: „Odszedł Wielki - Kompozytor, Muzyk, Przyjaciel... Żegnaj Romku…”.
Ciepły, uśmiechnięty, serdeczny
– Ciężko jest opisać 50-letnią znajomość w kilku słowach. Nie ośmieliłbym się powiedzieć, że przez cały czas wszyscy tylko się do siebie uśmiechaliśmy, bo to byłaby bzdura. Ale Romek na każdym obszarze naszego zespołowego życia był przede wszystkim dzieckiem pewnej epoki. Lata 70. generowały kapele muzyczne, które były czymś o wiele więcej, niż tylko grupą muzyków. Nasza praca i funkcjonowanie wybiegały daleko poza obszar zawodowy. To była rodzina, grupa, która spała w jednym hotelu, razem jadła, podróżowała jednym samochodem, dzieliła jedną garderobę, a potem wychodziła na tę samą scenę. My jesteśmy ojcami chrzestnymi naszych dzieci, zapraszaliśmy się na uroczystości rodzinne. Jak się zbliżał Sylwester, to nikt nie pytał z kim idziemy, tylko dokąd – opowiada Zeliszewski.
– Zawsze ciepły, uśmiechnięty i serdeczny. Ogromnie ludzki, niezależnie od swojej wielkości. W rozmowie z nim nigdy nie czuło się dyskomfortu, że ma się do czynienia z wybitnym artystą – wspomina Ewa Dados, dziennikarka Radia Lublin i pomysłodawczyni akcji charytatywnej Pomóż Dzieciom Przetrwać Zimę. Kilka lat temu Romuald Lipko stworzył jedną z akcyjnych piosenek, zatytułowaną „La la la dzieci skarbem są”. – Napisał i muzykę i słowa. Zapukał do mojego pokoju, zawołał do studia. Zagrał melodię, uśmiechnął się i powiedział, że to dar dla akcji. Dziś trudno jest mi przyjąć do wiadomości, że już nie przyjdzie i nie powie „cześć, Ewcia” – dodaje dziennikarka.
– To wielka strata dla polskiej sceny muzycznej. Był wybitnym kompozytorem i wielkim autorytetem. Dla mnie było wielkim zaszczytem móc występować z nim na scenie – mówi związany przez wiele lat z zespołem Vox Dariusz Tokarzewski. I wspomina historię, która była początkiem jego znajomości z liderem Budki Suflera, choć wtedy sam nie do końca zdawał sobie z tego sprawę. – Ucząc się w szkole muzycznej w Zamościu grałem na wiolonczeli. Wiolonczelistów nie było wtedy wielu. Jako anonimowy człowiek zostałem przywieziony do Lublina, wszedłem do studia i zagrałem dwa dźwięki. Dopiero po latach, w rozmowie z Romkiem dowiedziałem się, że nagrałem krótki wstęp do utworu „Cień wielkiej góry” – opowiada Tokarzewski.
Romuald Lipko przez całe życie związany był z Lublinem. Tu mieszkał, choć miał też okazały dom w Kazimierzu Dolnym. Znajomi kompozytora wspominają, że lubił przesiadywać na kawie w Grand Hotelu, gdzie przed laty przychodzili jego rodzice. Udzielając nam wywiadu w 2017 roku, na rozmowę umówił się właśnie w tym miejscu. Wspomnienie z nim związane przytacza też lubelski gitarzysta Artur „Yankee” Matusewicz, który kilka lat temu zaprosił Lipkę do udział w teledysku do swojego utworu „Home”. Była to piosenka o powrocie do rodzinnego miasta, a w klipie pojawili się także inni znani artyści związani z Lublinem, a każda ze scen miała mieć symboliczny charakter. – Miałem wiele pomysłów na to, gdzie je nagrać i jak mogłyby wyglądać. Romuald Lipko wiedział od razu. Przed nagraniem powiedział mi, że dla tych, którzy śledzą historię Budki i jej współtwórców, będzie to ciekawostka. Że zostawimy taki ślad. Tak zrobiliśmy i cieszę się, że mogłem wziąć udział w czymś tak osobistym.
Romualda Lipkę w mediach społecznościowych wspominało wielu polskich artystów, nie tylko tych, którzy mieli okazję z nim współpracować. „Żegnaj Romku… na zawsze pozostaniesz w mojej pamięci” – napisał Jan Borysewicz, który przed założeniem grupy Lady Pank był gitarzystą Budki Suflera. „Żegnaj Romku. Już nie wpadniesz do mnie na herbatkę, dziękuję Ci za piękne melodie” – tymi słowami pożegnała się Maryla Rodowicz. Z kolei Krzysztof Krawczyk przypomniał, jak w latach 70. w studiu Radia Lublin pracował z Lipką nad swoim albumem. „Potem wielokrotnie obiecaliśmy sobie wspólne nagrania, ale jak to w życiu, nie dane nam było zrealizować tych planów. Dziś tego tym bardziej żałuję – napisał.
Przedstawiciel młodszego pokolenia artystów Tomasz Organek zauważył, że wychował się na przebojach Budki Suflera: „Od dzieciaka znałem ich wczesne utwory, rodzice śpiewali je pod nosem, gdy tylko gdzieś je usłyszeli, to część dobrych wspomnień. Dziękuję Panie Romualdzie”. Z kolei poseł i muzyk Paweł Kukiz napisał: „Do dziś znam na pamięć muzę i teksty z kultowej płyty Budki Suflera „Cień Wielkiej Góry”... 1975 rok... I pewnie nigdy już nie zapomnę... Powoli kończy się pewna epoka... Codziennie jakaś część mojego świata odchodzi... Coraz szybciej, nieubłaganie ... Prawdziwa Muzyka tłumi smutek przemijania, bo przywraca wspomnieniem czas, który minął... Z całego serca dziękuję Ci za nią...”.
Uroczystości pogrzebowe
Pogrzeb Romualda Lipki odbędzie się w najbliższą środę. Msza żałobna rozpocznie się o godz. 13 w archikatedrze lubelskiej. Po niej ciało muzyka spocznie na cmentarzu przy ul. Lipowej.