Po blisko dwumiesięcznej przerwie związanej z epidemią koronawirusa wczoraj działalność wznowiła Biblioteka Główna Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej.
– Nie wiedzieliśmy czego się spodziewać i jakie będzie zainteresowanie. Przy zachowaniu szczególnych środków bezpieczeństwa obyło się bez nadzwyczajnych sytuacji. Ruch był mniejszy niż przed zamknięciem, chociażby dlatego, że nieczynna pozostaje czytelnia. Ale widać, że jest zapotrzebowanie na nasze usługi. Studenci mimo epidemii piszą prace i szykują się do obron – mówi Bogusław Kasperek, dyrektor Biblioteki UMCS.
Pierwszego dnia czytelnicy zamówili przez internet ponad 400 książek.
– Część z nich została już odebrana. Ale przez pierwsze godziny odwiedzały nas głównie osoby, które chciały zwrócić książki wypożyczone przed zamknięciem – mówi dyrektor Kasperek.
Zwrócone egzemplarze muszą trafić do kwarantanny. Pierwotnie miały być przechowywane w osobnym miejscu i wyłączone z wypożyczania przez 10-14 dni. W ostatnich dniach Biblioteka Narodowa zmieniła rekomendacje i ten okres został skrócony do trzech dni.
Od najbliższego piątku otwarte mają być także biblioteki na poszczególnych wydziałach UMCS. Będą one czynne w godzinach 9-13, ale podobnie jak w innych tego typu placówkach, czytelnicy będą mieli tylko możliwość wypożyczania i zwracania książek.
Na dziś ponowne otwarcie planuje Wojewódzka Biblioteka Publiczna przy pl. Wolności w Lublinie.
W poniedziałek mają zostać wszystkie osiedlowe filie Miejskiej Biblioteki Publicznej. Zamknięte pozostaną jedynie jej trzy oddziały w lubelskich szpitalach.