Już 17 lutego może zapaść wyrok, który przesądzi o losie górek czechowskich. Tego dnia Naczelny Sąd Administracyjny zbada legalność uchwały Rady Miasta wyznaczającej na górkach strefy pod budowę blokowisk. Sąd pierwszej instancji uznał, że zabudowa jest niedopuszczalna, ale Ratusz się odwołał
Posiedzenie wyznaczone na 17 lutego będzie niejawne. To oznacza, że przeciwnicy zabudowy dawnego poligonu nie wejdą do sali rozpraw i nie usłyszą werdyktu. Nie jest jednak pewne, że tego dnia spór zostanie prawomocnie rozstrzygnięty.
Czego dotyczy spór
Sąd ma ocenić, czy Rada Miasta złamała prawo przeznaczając część górek pod zabudowę, głównie mieszkaniową. Miejsca pod osiedla zostały wskazane w tzw. zatwierdzonym przez radnych studium przestrzennym, czyli dokumencie, który określa przeznaczenie poszczególnych części miasta, w tym górek.
Na dawnym poligonie wyznaczono trzy obszary pod bloki i jedną strefę zabudowy sportowo-rekreacyjnej z dopuszczeniem handlowo-usługowej. Radni zatwierdzili taką mapę mimo silnych protestów społecznych, podczas których ekolodzy i społecznicy ostrzegali przed niszczeniem cennej przyrody.
Sprawa trafiła do sądu za sprawą ówczesnego wojewody Przemysława Czarnka. Zaskarżył on uchwałę, bo uznał, że przedkłada prywatny interes właściciela terenu ponad interes mieszkańców. Sąd przyznał mu rację i wyrokiem z 30 grudnia orzekł o nieważności studium w części dotyczącej górek.
W swym wyroku Wojewódzki Sąd Administracyjny podkreślił, że samorząd „nie może korzystać w sposób dowolny” z prawa do określania przeznaczenia terenów. Wytknął radnym, że uchwała kłóci się sama ze sobą: tekstowa część określa górki jako jeden z najcenniejszych przyrodniczo obszarów, zaś mapa pozwala na ich częściową zabudowę.
WSA ocenił, że zabudowanie choćby części terenu odmieni charakter całości. – Przestałaby ona być obszarem zielonym i stała się terenem zabudowy mieszkaniowej – czytamy w wyroku, który stwierdza, że prace byłyby szkodliwe dla przyrody. Zdaniem sądu samorząd dopuścił się „istotnego naruszenia zasad” tworzenia studium, więc orzekł o jego częściowej nieważności.
Prezydent Krzysztof Żuk nie pogodził się z przegraną. – Sąd błędnie przyjął, że dla tak szerokiego terenu miasta jedyną prawnie uzasadnioną w kierunkach rozwoju miasta funkcją będzie przeznaczenie ich pod tereny zielone – tłumaczyła rzeczniczka Ratusza. Prezydent zaskarżył wyrok i właśnie tak sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Co może się zdarzyć
Możliwych scenariuszy jest kilka. NSA może utrzymać w mocy wyrok pierwszej instancji, co oznaczałoby prawomocne zakończenie sporu. Skutkowałoby to tym, że obszar górek pozostałby białą plamą w studium przestrzennym. W takiej sytuacji teren wciąż mógłby być urządzany w oparciu o obowiązujący wciąż plan zagospodarowania, który nie pozwala na blokowiska.
Przeciwieństwem takiego rozwoju wypadków jest scenariusz, w którym NSA zgadza się z prezydentem i wydaje wyrok potwierdzający legalność studium. W takiej sytuacji samorząd Lublina mógłby uchwalić nowy plan zagospodarowania terenu dopuszczający budowę bloków na wyznaczonych w studium częściach górek, na czym zależy właścicielowi tych terenów, deweloperskiej spółce TBV Investment.
Wśród możliwych opcji jest również taka, że sąd uchyla wyrok i przekazuje sprawę do ponownego rozpatrzenia Wojewódzkiemu Sądowi Administracyjnemu, a wtedy spór trafia do punktu wyjścia.