Ewidentnie złamano prawo – twierdzą aktywiści przeciwni budowie alejki przez górki czechowskie. Ich zdaniem tworzenie parku podzielono na etapy, żeby uniknąć badania wpływu całej inwestycji na środowisko. Ratusz twierdzi, że nie wie, by ścieżka była tylko etapem, chociaż sam zaakceptował plan utworzenia tu parku
Alejka budowana na górkach łączy Czechów z osiedlem Botanik: zaczyna się za Lidlem przy Koncertowej, a kończy przy ul. Poligonowej. – To pierwszy etap realizacji największego parku w Lublinie – tak w oficjalnym komunikacie pisze spółka TBV Investment, która zleciła budowę ścieżki.
Prace, mocno już zaawansowane, toczą się na podstawie pozwolenia, które wydał Urząd Miasta. Przed jego wydaniem nie sprawdzał, jak inwestycja wpłynie na środowisko. Nie sprawdzał, bo – jak twierdzi – nie musiał. Urzędnicy tłumaczą, że ocena byłaby wymagana w przypadku utwardzonej drogi mającej ponad 1 km.
Mimo to aktywiści przeciwni budowie przekonują, że nie można było zrezygnować z badania wpływu inwestycji na środowisko. Ich zdaniem nie wolno dzielić parku, który jako całość podlegałby takiej ocenie, na mniejsze etapy o rozmiarach, które tej ocenie umykają.
Działacze twierdzą, że przed wydaniem pozwolenia należało zbadać park jako całość, a ponieważ tego nie zrobiono, oczekują uchylenia zgody na budowę. – Ewidentnie złamano tu prawo budowlane i ustawy środowiskowe – twierdzą aktywiści na facebookowej stronie „Górki czechowskie wietrznie zielone”. Powołują się na orzecznictwo Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Na to samo orzecznictwo powołał się Naczelny Sąd Administracyjny, który w 2018 r. rozstrzygnął spór o pewną inwestycję mieszkaniową na Mazowszu. Orzekł, że niemożliwe jest „sztuczne dzielenia przedsięwzięcia w ten sposób, aby obchodzić prawo, poprzez tworzenie przedsięwzięć, których parametry pozwalają na odstąpienie od obowiązku przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko”. Wyrok nie może jednak mieć zastosowania do górek czechowskich, bo w Polsce nie ma prawa precedensu.
Dlaczego Ratusz nie oceniał wpływu na środowisko całej budowy parku obiecanego przez TBV Investment, a tylko fragment objęty wnioskiem o pozwolenie na budowę?
– Okoliczność, że inwestor posiada ewentualnie koncepcję, wizję dalszego etapu inwestycji, w formie i kształcie nieznanym i w związku z tym nieobjętym wnioskiem o pozwolenie na budowę, nie oznacza z automatu, że jest to również jego zamierzenie budowlane w rozumieniu Prawa budowlanego – odpowiada nam Justyna Góźdź z biura prasowego Ratusza.
Urząd Miasta twierdzi, że koncepcja parku jest „w kształcie nieznanym”, choć sam prezydent podpisał się pod dokumentem obrazującym, że na górkach powstanie duży park, a nie tylko jedna alejka. Chodzi o umowę z lata 2019 r. pomiędzy miastem a spółką TBV Investment. Załącznikiem do tejże umowy jest koncepcja parku, który ma urządzić spółka w zamian za umożliwienie jej budowy osiedli na części górek.
W koncepcji zapisano, że alejki będą mieć około 7,5 km długości, z czego 5 km miałyby stanowić alejki biegowe, rowerowe i do nordic walking. Na takiej mapie widnieje podpis prezydenta Krzysztofa Żuka. Dlaczego zatem Ratusz stwierdza, że „inwestor posiada ewentualnie” koncepcję „w kształcie nieznanym”?
– Jednym z załączników do umowy z 21 czerwca 2019 r. była „Koncepcja Parku Naturalistycznego”, który ma wykonać na własny koszt spółka TBV – przyznaje Justyna Góźdź. – Koncepcja oznacza jednak rodzaj intencji, pomysł, plan i nie jest jednoznaczna z projektem zagospodarowania dla całego zamierzenia w rozumieniu przepisów Prawa budowlanego – tłumaczy. Dodaje też, że Urząd Miasta rozpatrując wniosek o pozwolenie na budowę „nie ma podstawy prawnej do żądania od inwestora projektu zagospodarowania dla całego obszaru tylko dlatego, że ma on koncepcję”.
Policzyli drogomierzem
Aktywiści twierdzą, że jeśli nawet Urząd Miasta traktował ścieżkę jako samodzielną inwestycję, to nie mógł zrezygnować z oceny środowiskowej, bo alejka ma ponad 1 km. Twierdzą, że ją mierzyli. – Wypożyczyliśmy profesjonalny drogomierz – piszą działacze na Facebooku i podkreślają, że kilkakrotnie powtarzali pomiar. – Przekraczał za każdym razem 1000 m.
Według Ratusza dokumenty złożone przez inwestora świadczą o tym, że alejka jest krótsza. – Z załącznika mapowego w postaci projektu zagospodarowania terenu, sporządzonego przez uprawnionego geodetę i potwierdzonego przez projektanta za zgodność z oryginałem, wynika, że planowana inwestycja nie będzie miała 1 km – stwierdza Góźdź. – Całkowita długość tej ścieżki terenowej wynosi 892,66 m plus odgałęzienie 81 m – informuje Ratusz, a podane przez niego liczby sumują się do 973 m i 66 cm.
Inną liczbę podaje spółka TBV Investment. – Zgodnie z projektem złożonym do urzędu oraz wydanym pozwoleniem całkowita długość ścieżki wynosi dokładnie 957,66 m. Fakt, licząc od ronda przy gen. Ducha będziemy mieli ścieżkę o długości ponad 2 km, a od Auchan na Felinie prawie 10 km – stwierdza Anna Nieoczym, specjalista ds. marketingu w TBV.
W środę prosiliśmy spółkę o komentarz do twierdzeń aktywistów, którzy sugerują, że budowa parku jest celowo dzielona na mniejsze etapy, by uniknąć oceny środowiskowej. – Pozwolenie wydane zostało na budowę ścieżki terenowej wraz z placem zabaw i obiektami małej architektury na działkach przy ul. Poligonowej – odpisuje nam Anna Nieoczym. – Pełna dokumentacja w tej sprawie znajduje się w urzędzie.