Identyfikatory okazywane przy wejściu do szkoły stają się coraz popularniejsze. Już sprawdziły się w Zespole Szkół na Podwalu.
im. Zbigniewa Herberta.
Ostateczną decyzję w tej sprawie rada pedagogiczna XIV LO podejmie tuż po feriach. Ale już nieoficjalnie mówi się, że identyfikatory będą. - Był fotograf. Robił naszym uczniom zdjęcia - mówi Wojciech Kalicki, dyrektor XIV LO. - Mam nadzieję, że niedługo nasi uczniowie będą chodzili z identyfikatorami. Wspieram ten pomysł, bo to jeden ze sposobów zapewnienia bezpieczeństwa w szkole. Dzięki temu będziemy wiedzieli, czy ktoś obcy nie kręci się na terenie szkoły.
Podobnie myśleli pedagodzy w Zespole Szkół nr 1 im. Władysława Grabskiego, w skład którego wchodzą trzy technika, liceum ogólnokształcące, profilowane, szkoła policealna i zasadnicza szkoła zawodowa. Tam identyfikatory już się sprawdziły. - W naszej szkole uczy się wielu uczniów. Nie wszystkich rozpoznajemy. Identyfikatory ze zdjęciem, imieniem, nazwiskiem i typem szkoły rozwiązały nam problem - tłumaczy Elżbieta Sękowska, zastępca dyrektora Zespołu Szkół.
Tuż przy wejściu do szkoły stoją osoby, które sprawdzają, kto wchodzi do szkoły. Dlatego identyfikator trzeba mieć koniecznie przy sobie. - Jeśli ktoś zapomni, wtedy jest to odnotowywane w dzienniku. Notoryczne nieprzynoszenie ich do szkoły wpływa na ocenę z zachowania - wyjaśnia Sękowska.
Zdarzają się też przypadki zniszczenia identyfikatorów. - Niektórzy uczniowie w miejsce swoich zdjęć wklejają kotki, pieski. Ale od razu, kiedy to zauważymy, muszą je zmieniać - mówi wicedyrektorka.
Koszt identyfikatorów w Zespole Szkół był prawie żaden. Uczniowie już przy zapisywaniu się do szkoły muszą przynosić zdjęcia. Później tylko dokupują plastik, w którym umieszczony zostaje kartonik ze zdjęciem i danymi oraz smycz, na której można nosić identyfikator.
Sami uczniowie mają mieszane uczucia co do tej formy identyfikacji. - Nie lubię tego nosić. I wcale nie uważam, że wpływa to na poprawienie bezpieczeństwa - mówi jeden z uczniów Zespołu Szkół. - Nam, tegorocznym maturzystom, to już się raczej nie przyda - mówi Sebastian Borkowski, uczeń z XIV LO. - Ale młodszym uczniom, kto wie? Może im to przypadnie do gustu.