Na Lubelszczyźnie wygrała Liga Polskich Rodzin, w Polsce Platforma Obywatelska. Samoobrona gorzej niż się spodziewała, ale nie załamuje rąk. Tylko wyborcy się nie dopisali.
Kim będą nasi eurodeputowani? Niewątpliwie w Strasburgu znajdzie się prof. Mirosław Piotrowski, 38-letni Kierownik Katedry Historii Najnowszej KUL. Zagłosowało na niego prawie 50 tysięcy wyborców (rekord wojewódzki). Ale Piotrowski to jedyny pewniak w europarlamencie. - Udało się - cieszy się Krzysztof Dudziński, szef sztabu LPR. - Wypadliśmy świetnie. Może nawet będziemy mieć dwa mandaty? Następna w kolejce jest Maria Sendecka, neurolog z Tomaszowa Lubelskiego.
Na mandat liczą także członkowie Samoobrony. Mimo że ich pierwszy kandydat dostał tylko około 14 tys. głosów, jest taka szansa. - Mamy nadzieję, że pan Wiesław Kuc będzie naszym eurodeputowanym - mówił wczoraj Marian Kwiatkowski, przewodniczący Samoobrony na Lubelszczyźnie. Zaraz za Kucem uplasowała się Małgorzata Sadowska, współoskarżona w aferze korupcyjnej byłego wiceministra obrony narodowej Romualda Szeremietiewa. Od lidera z listy dzieli ją tylko kilkaset głosów. Ciekawe, że Jarosław Urban, który wycofał się z wyborów po spowodowaniu śmiertelnego wypadku, dostał aż 5,5 tys. głosów.
Prawie dwa razy więcej głosów niż kandydaci Samoobrony uzyskał prof. Zbigniew Zaleski z Platformy Obywatelskiej. Ale nie musi to oznaczać mandatu. - Platforma ma dobry wynik w kraju, ale nie u nas - mówili pracownicy sztabu wyborczego PO w Lublinie. - Zobaczymy. Jest szansa, że prof. Zaleski będzie jednak naszym europosłem.
Na mandat liczą także członkowie Polskiego Stronnictwa Ludowego. Lubelszczyzna to ostoja zwolenników tej partii. Zdzisław Podkański, kandydat nr 1 z listy PSL, uzyskał w naszym okręgu prawie 23 tysiące głosów. - Być może ten trzeci lubelski mandat będzie nasz - mówi z nadzieją Jan Łopata, szef sztabu wyborczego PSL. - Wszystko zależy od tego, ile głosów zdobyli członkowie naszej partii w innych okręgach.
Dzisiaj poznamy ostateczne wyniki wyborów. Okaże się, ile mandatów zdobyła Lubelszczyzna i kto faktycznie wyjedzie do Strasburga. Pierwsza sesja Parlamentu Europejskiego dopiero w połowie lipca. Teraz posłowie będą mieli czas na przygotowanie się do nowej roli.
Co robi poseł w Parlamencie Europejskim?
Posłowie z Polski dołączą do istniejących już ugrupowań politycznych.