Warkot kosiarek pod oknami spędza sens z powiek mieszkańcom osiedla Skarpa. Ci, którzy chcą się wyspać i ci, którzy nie widzą sensu w codziennym przycinaniu trawników, nie znajdują zrozumienia u władz spółdzielni. – Część mieszkańców twierdzi, że koszenia odbywają się zbyt rzadko – argumentuje wiceprezes SM Czuby
Codziennie koszenie na lubelskich osiedlach nie jest niczym wyjątkowym. Kosiarki od samego rana hałasują nie tylko na ul. Kryształowej Spółdzielni Mieszkaniowej AZS (o czym pisaliśmy w poniedziałek: Na tym osiedlu koszą trawę codziennie. "Działalność spółdzielni jest dla mnie niezrozumiała"
– Na osiedlu Skarpa i sytuacja tutaj jest identyczna – napisał do nas jeden z mieszkańców al. Marzeń. – Koszą codziennie od godz. 7:30. Nie przeszkadzają im ani upały ani to, że trawa nie jest jeszcze wysoka. Najbardziej denerwuje jak przez całe osiedle w godzinach porannych paradują z włączonymi kosiarkami.
Na nagraniu zrobionym przez inną mieszkankę tego osiedla widać trzech panów prowadzących kosiarki osiedlowym chodnikiem. Maszyny są włączone, hałas jest ogromny.
– Na filmiku jest powrót do bazy. W drugą stronę jest tak samo. Niektórzy mają nocne zmiany i chcieliby się wyspać. Na naszym osiedlu jest to niemożliwe – stwierdza mieszkaniec.
Nie tylko on ma dość. Na facebookowej grupie Lublin - Osiedle Skarpa temat koszenia to latem temat nr 1.
U jednych „się kurzy aż siwo”, inni zastanawiają się „po co administracja osiedla nakazuje koszenie trawy w miejscu gdzie jej praktycznie nie ma”. W dyskusjach padają argumenty o suszy („Czy zasuwanie kosiarką po to, by skosić pojedyncze źdźbła traw przy chodniku w obliczu suszy jest normalne?”) i notorycznym codziennym hałasie („znów o 7:30 z łóżka wyrwali”). W połowie wakacji pojawia się nawet pomysł napisania petycji do administracji osiedla.
– Ludzie zgłaszali do administracji swoje niezadowolenie z porannego koszenia, bo wcześniej potrafili robić to przed godz. 7. Podobno wtedy ludzie na policje dzwonili – opowiada jeden z mieszkańców. – Ja sam kiedyś napisałem do nich maila, ale odpowiedzi nie dostałem.
Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej Czuby rozmawiać na ten temat nie chce. Odpowiedzi na pytania o sens codziennego koszenia i wczesne godziny pracy panów z kosiarkami dostaliśmy e-mailem.
– Terminy koszeń ustala się w zależności od warunków atmosferycznych i wysokości trawy. Część mieszkańców twierdzi, że koszenia odbywają się zbyt rzadko i trawniki wyglądają nieestetycznie, bo trawa jest zbyt wysoka – tłumaczy Bożena Zielińska, z-ca prezesa ds. eksploatacji SM Czuby – Powierzchnia trawników w osiedlu Skarpa to ok. 18 hektarów. Koszenie takiego obszaru trwa ok. siedmiu dni roboczych. Przez te siedem dni pracownicy rozpoczynają koszenie o godz. 7.30-7.45 – przyznaje.
Prezes Zielińska odnosi się też do wyjątkowo hałaśliwej „radosnej parady kosiarek”, która dwa razy kursuje do bazy.
– To kosiarki profesjonalne, samojezdne, z napędem. Muszą mieć włączone silniki w celu przemieszczania się – tłumaczy. – Przepraszamy mieszkańców za hałas i niedogodność.
Ratusz: Kosimy mniej
Prekursorami tego trendu są największe polskie miasta jak Warszawa czy Wrocław. Od tego roku robi też tak lubelski ratusz. – Podobnie jak inne duże miasta opóźniamy lub w niektórych wypadkach wstrzymujemy koszenie niektórych terenów. – tłumaczy Olga Mazurek-Podleśna z biura prasowego UM Lublin. – To reakcja na prośby mieszkańców zachwycających się kwiatami, które wyrosły na trawnikach