Nie wiadomo kto wysłał list do arcybiskupa Józefa Życińskiego z propozycją sprzedaży materiałów SB kompromitujących kościół.
Śledczy zajęli się sprawą po tym kiedy arcybiskup Życiński powiedział o dziennikarzom na konferencji prasowej o otrzymanym przed kilku laty liście. Ktoś oferował w nim dokumenty, które mogą sprawić kłopot kościołowi.
Duchowny został przesłuchany. Zeznał, że odpowiedział na list. Zasugerował jego nadawcy zwrócenie się do odpowiednich służb. Arcybiskup nie zachował ani listu, ani odpowiedzi na niego. W lubelskiej kurii nie zachował się też adres, na który odpowiedz została wysłana.
(er)