Jak można zrealizować inwestycję, która nie spełnia norm bezpieczeństwa – pytają sąsiedzi galerii. Dowodzą, że gmach przy ul. Fabrycznej postawiono z naruszeniem przepisów. Jeśli ich zarzuty się potwierdzą, galerii może grozić nawet zamknięcie.
Firma wykupiła niemal wszystkie sąsiednie nieruchomości. By ruszyć z nową inwestycją brakuje jej tylko dwóch działek. Jedna należy do lubelskiego Elmaxu. Na drugiej działa niewielki sklep z artykułami wykończenia wnętrz, należący do firmy Rem. Gala postanowiła zmusić sąsiadów do wyprowadzki. Postawiła płot, który zablokował wejścia do sklepów.
– W połowie sierpnia nasłali na mnie kontrolę z nadzoru budowlanego. Twierdzili, że prowadzę jakieś nielegalne prace, a mój budynek stoi za blisko i narusza normy pożarowe – mówi Jerzy Markiewicz, szef Rem. – Żadnych robót nie było, co potwierdzili inspektorzy. Ustalili przy tym, że odległość między budynkami nieznacznie przekracza 4 metry. Powinno być dwa razy tyle.
Budynek Jerzego Markiewicza postawiono na długo przed rozpoczęciem budowy galerii. Co więcej, w projekcie Gali nie oznaczono budynku firmy Rem.
– Bo wtedy nie mogliby nic postawić – dodaje Markiewicz. – W 2007 roku próbowali kupić moją działkę, ale zaproponowali śmieszną cenę, więc odmówiłem.
Gala bez większych problemów dostała pozwolenie na budowę.
– Projekt miał wszystkie potrzebne uzgodnienia – mówi Ewa Boguta, zastępca dyrektora Wydziału Architektury Urzędu Miasta. – My tego drugi raz nie sprawdzamy. Nie możemy podważać opinii specjalistów.
Nadzór budowlany wydał zgodę na użytkowanie obiektu, bo na projekcie widniała zgoda straży pożarnej. Pozytywna opinia strażaków kłóci się jednak z wynikami kontroli, którą sami przeprowadzili na miejscu. Wynika z niej, że sklep firmy Rem nie został oznaczony na planie, a znajduje się zaledwie 4 metry od galerii. Projekt nie pozwala więc na doprowadzenie drogi pożarowej. Przed tygodniem Jerzy Markiewicz poprosił strażaków o oficjalną opinię.
– Nie wiadomo, czy będziemy cokolwiek ustalać – ucina Andrzej Łukaszuk, naczelnik Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej PSP w Lublinie. – Nie będę się na ten temat wypowiadał.
Na nasze pytania nerwowo reagują również przedstawiciele Gali.
– Nie będę komentował żadnych zarzutów – mówi Paweł Kępski, prezes zarządu firmy. – To nie jest temat na rozmowę z dziennikarzem.
Sprawę bada nadzór budowlany. Do zakończenia postępowania inspektorzy nie informują jednak o żadnych ustaleniach. Elmax i Rem poszły po pomoc do prawników. Nie wykluczają, że złożą doniesienia do prokuratury i CBA.