Przedsiębiorcę z Lublina spotkał ogromny pech. Należąca do niego ciężarówka zapaliła się w trakcie jazdy. Co gorsza, wandale nie oszczędzili ładunku jaki znajdował się na naczepie. Teraz pan Michał chce złapać grafficiarzy dzięki zaoferowanym informatorom pieniądzom.
Wszystko wydarzyło się w środę 18 lipca. W ciężarówce przewożącej wagon kolejowy zapaliła się najpierw opona, a potem fragment naczepy. Pojazd został ugaszony przez strażaków w okolicach Zemborzyc Tereszyńskich na drodze krajowej nr 19 pod Lublinem. Uszkodzony zestaw transportowy zjechał w bezpieczne miejsce nieopodal drogi. – Kierowca był kilka dni w trasie, chciał na chwilę pojechać do domu. Nie udało nam się też niestety zorganizować serwisu, który naprawiłby sprzęt tak aby zjechać nim do nas na bazę tego samego dnia. Zdecydowaliśmy, że zrobimy to następnego – opowiada Michał Woch, współwłaściciel firmy Focus Truck Special Transport z Lublina. – Zaledwie w ciągu czterech godzin, kiedy nas nie było na miejscu, pojawiło się to graffiti – dodaje.
Wandale rozerwali plandeki na ciężarówce i namalowali mazaje na przewożonym, nowym wagonie kolejowym, który należy do jednej z polskich spółek kolejowych. Właściciel firmy zgłosił sprawę policji, ale postanowił pomóc organom ścigania. W wiadomości przesłanej do mediów obiecuje 50 tys. zł za wskazanie wandala. Przekonuje, że grafficiarze na malowidle zostawili swoje inicjały lub pseudonimy i po tym będzie można ich namierzyć.
Przedsiębiorca w rozmowie z nami wyjaśnia, że jeśli wandale zostaną przez kogoś ujawnieni i ta informacja się potwierdzi w postępowaniu prowadzonym przez policję, to właściciel firmy pozwie ich do sądu. – I to oni będą płacić te nagrody, albo ich rodzice, jeśli są to osoby niepełnoletnie. Być może się nauczą jak należy postępować z cudzym mieniem – mówi Michał Woch. – To jest kwestia udowodnienia czyjejś winy. Nie jesteśmy sądem i nie możemy nikogo osądzać – zaznacza.
Współwłaściciel firmy mówi, że wspomniane 50 tys. złotych to nie jest kwota z sufitu. – Tyle mniej więcej będzie wynosił koszt naprawy tego wagonu. My to oczywiście pokryjemy, jeśli będzie taka potrzeba, z naszej polisy ubezpieczeniowej. Ale chcemy, żeby tacy ludzie byli piętnowani. My spłacamy kredyty za nasz sprzęt. Oni powinni spłacać kredyty za swoje zachowanie. Wtedy nauczą się szacunku dla czyjejś pracy i własności – dodaje.
Michał Woch deklaruje, że rozważa również odstąpienie od kar w przypadku gdy sprawcy przyznają się do winy i osobiście usuną szkody.