![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2025/2025-02/9658c4705f429134aa0ba570c0b1feb5_std_crd_830.jpg)
W środę Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał w mocy wyrok 3 lat więzienia dla Wojciecha G. Mężczyzna dwa lata temu zaatakował nożem ratownika medycznego.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Do ataku doszło 27 czerwca 2023 roku. Na Szpitalny Oddział Ratunkowy w szpitalu przy Al. Kraśnickiej został przywieziony 42-letni Wojciech G. Mężczyzna był agresywny wobec ratowników, którzy go przywieźli – pluł, wyzywał personel oraz kierował wobec nich groźby karalne.
W pewnym momencie mężczyzna wyciągnął nóż i usiłował ugodzić ratownika w brzuch. Z zeznań ratownika przed sądem wynikało, że trzymał nóż w kieszeni kamizelki, w której znajdowały się materiały opatrunkowe.
W grudniu 2023 roku. Wojciech G. został skazany przez Sąd Okręgowy w Lublinie na karę 3 lat więzienia za czynną napaść na funkcjonariusza publicznego i usiłowanie spowodowania średniego uszczerbku na zdrowiu, a także za kierowanie gróźb karalnych oraz naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza.
Z ustaleń sądu pierwszej instancji wynikało, że Wojciech G, będący pacjentem programu terapii substytucyjnej ośrodka uzależnień potrzebował pomocy medycznej.
– W czasie pomocy, jaka była mu udzielana, utracił on metadon. Ta okoliczność spowodowała, że oskarżony zdenerwował się, obwiniał o utratę metadonu pracowników pogotowia i przeciwko nim skierował swą agresję – mówił sędzia Artur Majsak.
Obrońca oskarżonego odwołał się od wyroku sądu pierwszej instancji. Adwokat domagał się uniewinnienia swojego klienta. Jednak w środę (12 lutego) Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał w mocy zaskarżony wyrok. Na poczet kary zaliczył mu ponad 1,5 roczny pobyt w areszcie. Sędzia podczas rozprawy argumentował to, że apelacja nie zasługuje na uwzględnienie – oskarżony ostatecznie nie zakwestionował swojego udziału i roli w tym zdarzeniu.
– W uzasadnieniu (sąd pierwszej instancji) rzeczywiście posłużył się sformułowaniem, że działanie oskarżonego było nieprzemyślane, ale wbrew temu, co zdaje się sugerować obrońca (…), nie oznacza to, że zachodzi wewnętrzna sprzeczność – mówił podczas rozprawy apelacyjnej sędzia Wojciech Zaręba. Dodał, że nie wyłącza to w żadnym razie winy umyślnej.
W czasie procesu przed sądem pierwszej instancji Wojciech G. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale potwierdził zdarzenie. Tłumaczył, że nie chciał zadać ratownikowi żadnego bólu. Podkreślił również, że jest mu z tego powodu przykro i przeprosił ratowników za swoje zachowanie.
Źródło: PAP
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)