Tuż przed tym jak rozpędzone audi wbiło się w słup 17-letni pasażer nagrał filmik. Na liczniku 140 km/h. W tle głos „Jak zginąć to na dzień przed Trzech Króli, k…”. Potem nie było już nic
O dramacie jaki rozegrał się 5 stycznia na ul. Jana Pawła II w Lublinie mówiła cała Polska. Tego dnia samochód od swojego krewnego pożyczył 18-letni kierowca. Prawo jazdy miał zaledwie od połowy grudnia. Razem z nim do auta wsiadł 17-latek, 16-latka i jej rówieśnik.
Około godziny 23.45 Audi A4 jedzie w kierunku al. Kraśnickiej. Tuż przed skrzyżowaniem z ul. Gęsią młody kierowca traci panowanie nad kierownicą. Samochód zjeżdża na trawnik, ścina barierki rozdzielające pasy jezdni i uderza w słup trakcji trolejbusowej. Huk słuchać w pobliskich blokach i na stacji benzynowej. Ludzie biegną na ratunek. Kierowca, jego koleżanka i 17-kolega umierają na miejscu.
>>Tragedia na Jana Pawła II. Został wstrząsający film<<
16-latek trafił do szpitala. Był w tak złym stanie, że prokuratorom udało się go przesłuchać dopiero teraz.
– Skupialiśmy się m.in. na tym żeby ustalić, czy nagranie, które pojawiło się w internecie jest nagraniem oryginalnym – przyznaje Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Nastolatek potwierdził autentyczność tego nagrania.
Pierwsze wyniki sekcji zwłok młodych ludzi wykazały, że przyczyną ich zgonu były urazy wielonarządowe. Teraz śledczy dysponują także wynikami badań toksykologicznych. Te wykazały, że młodzi ludzie nie znajdowali się pod wpływem alkoholu lub substancji psychoaktywnych.
– W tej chwili czekamy na opinie z zakresu mechaniki samochodowej. Ma ona wskazać stan techniczny pojazdu oraz pozwolić na rekonstrukcję wypadku – przyznaje prokurator Kępka.
>>Po śmierci nastolatków w wypadku nauczyciele będą mówić o tym jak "kruche jest życie"<<
Co dalej z postępowaniem? Kiedy wszystkie fakty zostaną ustalone, sprawa zostanie umorzona, ponieważ kierowca zmarł.
Po wypadku nauczyciele i psycholodzy rozmawiali z uczniami nie tylko w szkołach ofiar.
– O tej tragedii powinno mówić się w szkołach – uważa Aleksander Błaszczak, dyrektor Zespołu Szkół Budowlanych w Lublinie. – Sytuacje takie jak ta uświadamiają jak kruche jest życie. Powinno to dotrzeć zwłaszcza do osób młodych, takich jak nasi uczniowie, którzy właśnie wchodzą w dorosłość i robią prawo jazdy, a wkrótce siądą za kierownicą.