Nie idą dziś do pracy, bo świętują – mowa o nauczycielach, dla których 14 października jest tradycyjnie dniem wolnym. Dzień Nauczyciela to tradycyjnie też nagrody i odznaczenia. Coraz częściej słychać jednak komentarze, że nie ma się z czego cieszyć.
Z okazji Dnia Nauczyciela pedagodzy i nauczyciele odbierali wczoraj nagrody prezydenta Lublina. W przyszłym tygodniu w Lublinie, Białej Podlaskiej, Chełmie i Zamościu nauczyciele otrzymają krzyże zasługi, medale za długoletnią służbę i medale Komisji Edukacji Narodowej.
– W tym roku wysokość nagrody Ministra Edukacji i Nauki wynosi 7500 zł a nagrody Lubelskiego Kuratora Oświaty - 5050 zł – podaje Jolanta Misiak, rzeczniczka prasowa LKO.
Ale z roku na rok Dzień Nauczyciela jest coraz smutniejszym świętem. Pod wszystkimi kuratoriami oświaty odbyć mają się protesty „przeciwko lekceważeniu przez Czarnka problemów w szkołach i przedszkolach, z którymi mierzą się uczniowie rodzice i nauczyciele”.
Magdalena Bielska, współorganizatorka akcji w Lublinie przypomina, że podobne spotkanie z okazji Dnia Nauczyciela zorganizowano także w ubiegłym roku. – Sytuacja nie poprawiła się, a wręcz zmieniła się na gorsze – mówi. – Z jednej strony to niskie płace i pogarszające się warunki pracy nauczycieli, którzy odchodzą z zawodu. Z drugiej - brakuje mi czasów, kiedy nauka i praca w szkole przebiegała w zdrowej i otwartej na świat atmosferze.
Akcję protestacyjną od początku tego roku szkolnego prowadzi też Związek Nauczycielstwa Polskiego. Przyłączył się do niej m.in. Wolny Związek Zawodowy „Forum-Oświata”.
W ramach akcji w Warszawie utworzono Miasteczko Edukacyjne, w którym codziennie toczą się dyskusję o innym edukacyjnym problemie. W sobotę, 15 października nauczyciele z całej Polski mają protestować przed ministerstwem edukacji.
Co dalej?
– Nic – nie ma wątpliwości anglista z Lublina. To osoba, która bardzo angażowała się w strajk nauczycieli w 2019 r.
– Jestem przekonany, że możemy mówić, krzyczeć, protestować, a i tak nie zostaniemy wysłuchani. Rządzący mają swój punkt widzenia i nie słuchają argumentów drugiej strony.
– Jest jak jest. Pozostaje nam pracować i starać się robić to jak najlepiej – słyszymy od nauczycielki wczesnoszkolnej z lubelskiego Czechowa. – Zarabiamy ile zarabiamy. Szkoła jest jaka jest. Można się z tym pogodzić albo odejść z zawodu. Innej drogi nie ma. Ja zostaję, ale Dzień Nauczyciela od lat nie jest już dla mnie radosnym świętem.