Al. Tysiąclecia nie zostanie zagłębiona w ziemi i przykryta płytą. Z krytykowanego i drogiego pomysłu wycofał się prezydent miasta. Plan zagospodarowania Podzamcza zamiast do Rady Miasta trafi teraz do poprawek. Co oprócz "półtunelu budziło emocje?
- Zdecydowanie jesteśmy za zachowaniem al. Tysiąclecia w jednym poziomie. Należy raczej zniechęcać ludzi do przejeżdżania tędy tranzytem - podkreślał Jan Kamiński, szef RKP. Jego zdaniem taki "półtunel” jeszcze bardziej rozerwałby Podzamcze na dwie części.
- Macie rację, podzielam wasze argumenty. Zostawimy al. Tysiąclecia na tym poziomie, który jest - oświadczył Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. Ale z dystansem odnosi się do dalej idących propozycji Kamińskiego, by "iść w kierunku alei miejskiej z buspasami po obu stronach”. Żuk odpowiada, że ruch na al. Tysiąclecia pomimo otwarcia obwodnicy i tak będzie duży choćby za sprawą Tarasów Zamkowych. - Nie oczekujmy, że nagle będzie ona uspokojoną ulicą, bo to będzie bardzo trudne do osiągnięcia, o ile w ogóle możliwe - mówi prezydent.
Czwartkowa decyzja oznacza, że projekt planu dla Podzamcza wróci na biurka miejskich urbanistów, którzy będą go poprawiać.
- Do poprawki jest tu więcej - mówią krytycy projektu. Nie podoba im się to, że plan umożliwiałby budowę dużej galerii handlowej w miejscu społemowskiego Bazaru (projekt dopuszcza jego wyburzenie) i sąsiedniego zadaszonego targowiska Bazar.
- Czy chcemy mieć kolejne pudło? - pytał Kamiński. - Proszę sobie przejść w okolice Tesco i zobaczyć, czy mamy fajny kawałek miasta - wtórował mu Krzysztof Wiśniewski z RKP. Członkowie rady proponowali też m.in. odsłonięcie rzeki Czechówki schowanej w podziemnym kanale.
Na te pomysły nie zgadza się prezydent. - Tniecie powierzchnię w taki sposób, że nie znajdziemy tam żadnego inwestora. Ja patrzę z punktu widzenia wskaźników, których będą się domagać inwestorzy - mówił Żuk. - Kto waszym zdaniem tam wejdzie?
- Ci, którzy inwestują w innych miejscach - stwierdził Kamiński.
- Gratuluję dobrego samopoczucia - odparował prezydent i stwierdził, że członkowie RKP mogą mówić o pomysłach na Podzamcze, ale nie muszą głowić się, skąd wziąć do tego partnera z pieniędzmi. - Ja jestem po iluś rozmowach z inwestorami, głównie lubelskimi, których ten teren może interesować.