Nie było chętnych na dzisiejszej licytacji na zegarki warte fortunę. Kilka osób chciało je tylko zobaczyć.
- Kupującym trzeba zapewnić anonimowość – uzasadniała to Barbara Peret, komornik sądowy przy Sądzie Rejonowym w Lublinie.
Nikt jednak zegarków kupić nie chciał. Pod młotek szły trzy czasomierze: Najdroższy marki Breitling, z bransoletą ze stopu białego złota, wart 220 tys. zł. Cena wywoławcza – 165 tys. zł. Jest ich na świecie tylko 25, a ten licytowany w Lublinie ma numer pierwszy.
Zegarek Blancpain z bransoletą ze stopu żółtego złota rzeczoznawca wycenił na blisko 93 tys. zł. Cena wywoławcza – 69,5 tys. zł. A czasomierz marki Girard Perregaux z bransoletą ze złota różowego wyceniono na 112 tys. zł. Będzie licytowany od 84 tys. zł.
Luksusowe zegarki należały do Piotra O. Mężczyzna wmawiał majętnym znajomym, że potrafi bardzo korzystnie zainwestować ich pieniądze. Swoje oszczędności przekazał mu nawet słynny brazylijski piłkarz Romario. Już nie zobaczyli swoich pieniędzy.