Nie będzie aquaparku przy ul. Koncertowej. Powód? Nie ma chętnych inwestorów. Do wczoraj zainteresowane firmy mogły składać w Ratuszu swoje koncepcje aquaparku. Nie zgłosiła się ani jedna.
- Co będzie dalej? Albo ogłosimy nowy przetarg, albo będą inne rozwiązania. Za wcześnie jeszcze, by o tym przesądzać - mówi Andrzej Wojewódzki, dyrektor Wydziału Gospodarowania Mieniem w lubelskim Urzędzie Miasta.
Wcześniej, jeszcze przed ogłoszeniem przetargu do Ratusza zgłosiło się dziewięć firm zainteresowanych inwestycją na Czechowie. - Wysłaliśmy do nich informacje o przetargu, ogłoszenia zamieściliśmy też w ogólnopolskiej prasie i na różnych stronach internetowych - informuje Wojewódzki.
Ostatecznie żadna z firm nie uznała, by taka inwestycja jej się opłaciła. Na czym zarabiać miał nabywca ziemi? Na handlu, bo miasto dopuszczało, by obok parku wodnego stanęły obiekty handlowe. Ale z blisko 82 tys. mkw., prawie 14 tys. mkw. gruntu nabywca musiałby przeznaczyć pod aquapark.
Magistrat ustalił nawet listę minimalnych wymagań, które miał spełniać wodny park rozrywki. To sale do hydroterapii, odnowy biologicznej i fitness; ulokowany w wysokiej na 8 do 10 m hali zespół basenów: jeden o wymiarach co najmniej 25 m x 12,5 m, minimum jeden rekreacyjny z przeciwprądami, biczami wodnymi, gejzerami, zjeżdżalniami i miejscami na jacuzzi.
Inwestor miałby też zbudować baseny pod chmurką (a gdyby chciał, to nawet kryte): jeden olimpijski o wymiarach 50 m x 25 m, drugi o połowę mniejszy, dwa brodziki dla dzieci i zjeżdżalnia. Miało też powstać boisko do piłki plażowej i koszykówki, kort tenisowy, plac zabaw i plac do minigolfa.
Ratusz postawił też warunek, że budowa ma ruszyć najdalej w dwa, a zakończyć się najpóźniej w pięć lat od transakcji. Za pierwszy rok spóźnienia inwestor musiałby zapłacić karę w wysokości 10 proc. ceny, za którą kupi grunt. Co roku kara rosłaby o kolejne 10 proc. ceny.
Przetarg wygrać miał ten, kto zaoferuje nie tylko najlepszą cenę, ale i najciekawszy projekt.
Cena wywoławcza ziemi została ustalona na 30,5 mln zł. Magistrat liczył na to, że pieniądze uzyska jeszcze w tym roku. - Przychody ze sprzedaży gruntu zostały ujęte w tegorocznym budżecie i w tym zakresie budżet zostanie niewykonany - potwierdza Wojewódzki.