Urząd Miasta nie zgodził się na powstanie biurowca w wąwozie między os. Górki a linią kolejową wzdłuż lasu Stary Gaj. Taką inwestycję szykowała jedna z firm deweloperskich. Według urzędników budowa mogłaby spowodować „nieodwracalne zmiany” w środowisku.
Budynek „usługowo-biurowy”, planowany przez lubelską spółkę Global Rent, miałby stanąć prostopadle do dna doliny. Firma chciała go zbudować naprzeciw ul. Wyżynnej, na niezadrzewionym zboczu wąwozu znajdującym się po stronie torów, a nie osiedla.
223 auta pod ziemią
Większość jego powierzchni miałyby zająć „biura z zapleczem magazynowym”, planowano też przedszkole, żłobek, gastronomię, pocztę i siłownię.
Obiekt miałby się składać z trzech, przylegających do siebie pięciopiętrowych segmentów, stawianych coraz niżej na zboczu. Pod segmentem stojącym najwyżej, czyli najbliżej torów, miałyby powstać trzy podziemne kondygnacje garaży, pod środkowym dwie, a pod ostatnim jedna. Podziemia miałyby pomieścić 223 miejsca parkingowego, zaś kolejnych 35 miejsc powstałoby obok budynku.
Dojazd do biurowca miałby być prowadzony nową, ponad 500-metrową drogą ciągniętą od pętli autobusowej „os. Widok”, która znajduje się na końcu ul. Filaretów. Inwestor wyliczył, że „prognozowany maksymalny ruch po terenie inwestycji” to 1032 pojazdy osobowe na dobę oraz 5 samochodów dostawczych i 1 ciężarowy.
Spółka Global Rent już w październiku zawnioskowała do Urzędu Miasta o decyzję środowiskową, która potwierdzałaby, że jej inwestycja jest dopuszczalna z punktu widzenia ochrony przyrody i wpływu na warunki życia ludzi. Firma dostała od urzędników decyzję odmowną.
Nie może się starać
Dlaczego miasto nie godzi się na biurowiec? – Może spowodować nieodwracalne zmiany w terenie, dla którego zostały określone inne kierunki polityki przestrzennej miasta, nawet przy spełnieniu zaproponowanych rozwiązań chroniących środowisko – stwierdza Justyna Góźdź z biura prasowego Ratusza. Według urzędników na powstaniu budynku mógłby też ucierpieć wygląd tego miejsca. – Pomimo zaproponowanych rozwiązań minimalizujących oddziaływanie na krajobraz, może nie zostać osiągnięte pełne zabezpieczenie tego terenu pod względem krajobrazowym.
Decyzja Urzędu Miasta skutkuje tym, że inwestor nie może się starać o pozwolenie na budowę. Jednak odmowa nie jest jeszcze ostateczna i spółka może się od niej odwołać do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
Przypomnijmy, że inwestycji byli przeciwni okoliczni mieszkańcy, którzy wolą spoglądać z okien na zarośla, niż na biurowiec. Obawiali się m.in. tego, że budynek utrudni przepływ powietrza w dolinie, a w konsekwencji utrudni przewietrzanie osiedla, pogarszając jakość życia jego mieszkańców.
Z kolei w dokumentacji inwestora można było przeczytać, że „budynek będzie miał znikomy wpływ na przewietrzanie terenu”, bo zrówna się wysokością z lasem, „który stanowi na obszarze najważniejszą osłonę przed wiatrem” i że „dominujące spływy mas powietrza odbywają się prostopadle do dna doliny”.
To wciąż grunt pod budowę
Przeznaczenie terenu, na którym swój biurowiec chciała stawiać spółka Global Rent, określa obowiązujący plan zagospodarowania uchwalony przez Radę Miasta w 2002 r. Zgodnie z tym dokumentem jest to „teren aktywności gospodarczej” przeznaczony głównie pod produkcję. W lipcu 2019 r. radni inaczej określili funkcję tego miejsca, bo nowym studium przestrzennym wyznaczyli tu tereny zieleni. Mimo wszystko, to nie nowe studium, ale stary plan ma rangę prawa miejscowego i to od jego zapisów zależy, co można tutaj zbudować.