Do podziału jest ponad 2 mln akcji puławskich Zakładów Azotowych. I choć pracownicy nic jeszcze nie dostali, pojawili się kupcy. Płacą zaledwie 10 zł za sztukę wartą w tej chwili na giełdzie 68 zł.
Upłynie jeszcze kilka miesięcy, zanim akcje trafią do rąk pracowników, ale są już osoby, które zwietrzyły interes na pracowniczych przydziałach. W Puławach pojawiły się ogłoszenia zachęcające pracowników do „zastawiania akcji” w zamian za ekspresową gotówkę.
– Zadzwoniłam pod numer z plakatu. Pani powiedziała, że sporządzimy u notariusza wstępną umowę sprzedaży. Zaoferowała 10 zł za akcję. Kiedy powiedziałem, że nie wiem, ile akcji mi przypadnie, stwierdziła, że to nie problem – opowiada pani Anna z Puław.
Kobieta oferująca pożyczki pod zastaw akcji puławskiej spółki szybko wyliczyła, że jeśli pani Anna przepracowała w Azotach 14 lat, to otrzyma ok. 300 akcji.
– Nie ma jeszcze przydziałów akcji i nie wiemy, kiedy będą – dziwi się Marek Sieprawski, rzecznik ZA „Puławy”. – Wiadomo jedynie, że akcje trafią do rąk pracowników spółki najpóźniej do 2 maja 2007 roku. I że przez dwa lata nie można będzie ich sprzedać.
Dzwonimy pod numer podany przez naszą Czytelniczkę. Nasza rozmówczyni upiera się, że pracownicy ZA wiedzą, ile akcji im przypadnie. – Nikogo nie wprowadzamy w błąd – ucina dalsze pytania i rozłącza się.
Specjaliści zajmujący się rynkiem kapitałowym zalecają dużą ostrożność przyszłym posiadaczom akcji, którzy już teraz zdecydują się je zbyć. – Jeśli ktoś sprzeda akcje, będzie musiał zapłacić podatek od dochodów kapitałowych – przypomina Robert Wolamin z lubelskiego oddziału Internetowego Domu Maklerskiego. – I na pewno nie od 10 zł, ale od ceny rynkowej akcji. Dzisiaj to ok. 68 zł, ale za dwa lata może być znacznie więcej.