![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2015/2015-11/3a925b14b98e62be0f797fa6e418ae48.jpg)
Trwają próbne matury. Wczoraj uczniowie ostatnich klas szkół średnich zmierzyli się z językiem angielskim. Dziś – w ostatnim dniu egzaminów – sprawdzili swoje siły w przedmiocie dodatkowym. Nie wszystkie nastolatki mogą wziąć jednak udział w przymiarce do egzaminu dorosłości
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Próbnych matur nie przeprowadza m.in. II Liceum Ogólnokształcące im. Zamoyskiego. Powodem jest to, że za próbny egzamin trzeba zapłacić. Tam gdzie rady rodziców nie zgodziły się na ponoszenie kosztów – w tym tygodniu przymiarki do egzaminu dojrzałości nie było.
- Żałuje. Mam koleżanki w „Unii” i one próbne matury zdawały. W prawdzie musiały za to zapłacić, ale wydaje mi się, że warto wydać parę złotych żeby zobaczyć co czeka nas w maju. Nie chodzi już chyba nawet o to, żeby sprawdzić, co się naprawdę umie, bo to można przecież sprawdzić rozwiązując testy w internecie. Warto przeżyć ten stres. Dzięki temu prawdziwy egzamin nie będzie tak trudny – mówi prosząca o anonimowość uczennica „Zamoya”.
Od lat próba odbywa się natomiast w I L.O. im. Stanisława Staszica. Także wczoraj uczniowie ją pisali (na zdjęciu).
- Mimo że egzamin nie jest obowiązkowy przeprowadzamy go co roku. Taka próba przynosi uczniom bardzo wiele korzyści – przyznaje Stanisław Stoń, dyrektor szkoły. – Przede wszystkim mogą oni w praktyce sprawdzić, jak przebiega egzamin i dzięki temu przestać stresować się wymogami proceduralnymi. Ponieważ na napisanie próbnego egzaminu mają tyle samo czasu ile otrzymają go w maju uczą się też, jak go rozplanować. W trakcie lekcji nie zdarza się aby pisanie testów, czy klasówek trwało np. 150 minut.
Uczniowie dowiedzą się też, jak ważna w przypadku matur jest punktualność. Na przeprowadzoną w środę próbę egzaminu z matematyki w Staszicu spóźniły się trzy osoby. Zgodnie z procedurą nie zostały wpuszczone na salę.
- Co innego teoria, a czym innym jest informacja, którą w ten sposób otrzymał cały rocznik. Teraz będą wiedzieli, że w maju muszą wyjść z domu wcześniej żeby na pewno być dopuszczonym do egzaminu dorosłości.
Wczorajszy egzamin z języka angielskiego uczniowie uznali za prosty.
- Angielskiego uczyłem się już w przedszkolu. Nigdy nie byłem orłem, ale jeśli przez tyle lat nadąża się za omawianym materiałem nie powinno być większych problemów – mówi Jakub. – Wiem tylko, że do maja muszę poćwiczyć jeszcze mowę zależną. Z resztą sobie poradzę.
- Trudno nie było, ale dobrze chyba nie wypadłem – przyznaje Kamil. – Zjadł mnie stres. Wszystko chyba dlatego, że znacznie lepiej mówię po angielsku niż piszę. Wiem, że zrobiłem kilka prostych błędów.