Piotr Czubiński, burmistrz Kraśnika, winny utrudniania pracy dziennikarzowi, będzie oceniał... dziennikarzy Telewizji Lublin.
Został członkiem jej Rady Programowej.
Gdy Sznajder pisał w „Nowinach”, musiał się mocno namęczyć, by dostać informacje od burmistrza Czubińskiego. Wspomina, że pytania składał na piśmie, czekał tygodniami i otrzymywał zdawkowe odpowiedzi. Twierdzi, że uniemożliwiło mu to pracę dziennikarską. Wreszcie złożył w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez burmistrza. Czubiński został oskarżony o złamanie prawa prasowego i utrudnianie pracy dziennikarzowi. Sprawa trafiła do sądu. Pod koniec 2001 roku sąd uznał winę burmistrza. Nakazał mu zapłacić 2,2 tys. zł na rzecz Centrum Monitoringu Wolności Prasy. Proces zakończył się warunkowym umorzeniem.
Przed tygodniem Czubiński został członkiem Rady Programowej TV Lublin. Członkowie rady zajmują się m.in. ocenianiem pracy dziennikarzy. Czubińskiego powołała Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Wszedł z klucza politycznego, z rekomendacji Platformy Obywatelskiej (burmistrz jest sekretarzem Zarządu Regionu PO).
– Rada nie wnika w to, kim są kandydaci do rad programowych – mówi Dorota Jasłowska, rzecznik przewodniczącej KRRiT. – To ugrupowania polityczne ponoszą odpowiedzialność za to, kogo zgłaszają.
Posłanka Zyta Gilowska, lider lubelskiej PO, o tym, jak zakończył się proces Czubińskiego, dowiedziała się od Dziennika.
– Zwrócę się do Piotra Czubińskiego o informacje w tej sprawie – zapowiedziała. – Potem podejmę decyzję.
To nie wszystko. W grudniu ub. roku Czubiński został oskarżony o niegospodarność. Według prokuratury, wraz z członkami poprzedniego zarządu Kraśnika doprowadził do strat w wysokości 595 tys. zł. Do niegospodarności miało dojść przy prywatyzacji majątku po likwidowanym Kraśnickim Przedsiębiorstwie Komunalnym. W 1997 roku przekształcono je w spółkę pracowniczą. Proces ma się rozpocząć jeszcze w tym miesiącu.
O oskarżeniu Czubińskiego nic nie wiedział Paweł Piskorski, sekretarz generalny PO. Czubiński jest jego zastępcą. Co partia robi z członkami PO, którym prokuratura postawiła zarzuty? – zapytaliśmy Piskorskiego.
– Jeśli Zarząd Krajowy oceni, że zarzuty są poważne, to członek partii jest zawieszany do czasu wyjaśnienia sprawy w sądzie – mówi.
Wniosek o zawieszenie mogą złożyć władze regionalne partii. Lubelska PO o to nie wystąpiła.
– Zawiesiłbym działalność polityczną, gdyby postawiono mi zarzuty kryminalne. A tu mamy do czynienia z oskarżeniem związanym z decyzją administracyjną, która nie wiąże się z uzyskaniem przeze mnie korzyści – uważa burmistrz.