W Lublinie powstają zdjęcia do filmu dokumentalnego „Pokojówka”. Będzie to opowieść o losach więźniarki obozu koncentracyjnego na Majdanku, która przez pewien czas pracowała jako pokojówka w domu komendanta, a w obozie poznała swą miłość
Nie minęło wiele czasu od Bożego Narodzenia 1942 r., gdy Ewa Walecka, mająca zaledwie 20 lat, została aresztowana przez Gestapo w rodzinnym Piotrkowie Trybunalskim, gdzie uczyła się na tajnych kompletach.
– Jak mnie wywoływano na przesłuchania, w duchu modliłam się, żeby mnie nie bito – mówiła później Walecka w relacji świadka historii, zachowanej przez lubelski ośrodek „Brama Grodzka-Teatr NN”. Wraz z wieloma innymi osobami została po kilku dniach załadowana do bydlęcego wagonu i wywieziona do Lublina. – Zdawało nam się, że idziemy bardzo długo tą drogą, która dzisiaj nazywa się Droga Męczenników Majdanka. Już ludzie idą do pracy, rzucają nam swój chleb, swoje śniadanie. Nie patrzą na psy, na żołnierzy uzbrojonych, Niemców – mówiła w swej relacji.
W obozie kobieta trafiła najpierw do pracy w obozowej pralni, później skierowano ją do pracy w charakterze pokojówki w domu komendanta obozu: najpierw Hermanna Florstedta, potem Martina Weissa. To był świat odmienny od rzeczywistości więźniarskich baraków.
– Ja się ucieszyłam i z tego, że chociaż dwa razy w tygodniu nie będę w piekle, nie będę widziała mordów, nie będę widziała ludzi gonionych do komór gazowych, dzieci gonionych do komór gazowych. To było dla mnie wielkie szczęście – wspominała Walecka w opowieści spisanej przez „Bramę Grodzką-Teatr NN”.
Na Majdanku młoda kobieta poznała swoją wielką miłość, współwięźnia, starszego o 10 lat Polaka, Edwarda Laskusa, który w podobnym czasie trafił na Majdanek z Warszawy, gdzie aresztowano go za działalność konspiracyjną. Miłość nie przetrwała. Jego wywieziono do obozu w Gross-Rossen, ją do KL Ravensbrück. Pamiątką po uczuciu jest wykonana dla niej przez Laskusa bransoletka przechowywana w Państwowym Muzeum na Majdanku.
Historię Ewy Waleckiej przypomni film dokumentalny „Pokojówka”, który kręcony jest na Majdanku i przy ul. Wrońskiej. Przewodnikiem po jej losach będzie jej syn, Zbigniew Kozłowski. W filmie wykorzystane będą również zarejestrowane w latach 80. wspomnienia Waleckiej, widzowie zobaczą również animacje ukazujące przeżycia bohaterki przekazane głosem aktorki.
– Film ma być ukończony w maju lub czerwcu przyszłego roku, wtedy chcemy zorganizować w Lublinie premierę – mówi Rafał Bryll, reżyser „Pokojówki”. Jak doszło do tego, że wziął na warsztat tę historię? – Dwa lata temu skontaktował się ze mną syn głównej bohaterki, który obejrzał mój inny film. Opowiedział historię, że jego mama była więźniarką i pokojówką komendanta obozu na Majdanku. Mnie od razu to tknęło, później przeczytałem wspomnienia pani Ewy. Potem pozostało już tylko zdobyć fundusze na film.
Produkcja została dofinansowana przez miasto z Lubelskiego Funduszu Filmowego kwotą 10 tys. zł. Producentem dokumentu jest Fundacja Instytut Grzegorza Królikiewicza.