Coraz częściej młodzi rezygnują z balu maturalnego. Powód - brak pieniędzy
Początek był tradycyjny. - Poloneza czas zacząć - ogłosił Stanisław Stoń, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica. Uczniowie "Stasia" bawili się w hali Międzynarodowych Targów Lubelskich. Oprócz nich przyszli także rodzice, którzy chcieli uwiecznić taniec syna lub córki na kamerze. Bliskich było tak wielu, że niektóre mamy musiały stawać na krzesłach, by coś zobaczyć. W oglądaniu tanecznych popisów pomagał też ogromny telebim, który wisiał w okolicach sceny. Po polonezie wniesiono szampana. Wtedy jednemu z uczniów upadł kieliszek. - To na szczęście - uśmiechali się rodzice.
Niektórzy mieli inne problemy. Brak funduszy. - W sumie nie przyszło ok. 20 procent uczniów - mówi Wojciech Kalicki, dyrektor XIV LO im. Zbigniewa Herberta, który wraz z uczniami bawił się na studniówce w Filharmonii Lubelskiej. - Z roku na rok wzrasta ta liczba. Powód: brak środków na wyprawienie córki czy syna na taki bal. A wiadomo, że to sporo kosztuje.
W Filharmonii uczniowie bawili się przy muzyce puszczanej przez didżeja. Uatrakcyjnieniem studniówki był pokaz tańca towarzyskiego wykonany przez parę taneczną. Młodzież bawiła się do szóstej rano. - Było świetnie - przyznaje Sebastian Borkowski z klasy IIIc. - Mimo, że nie przepadam za tańczeniem, to i tak dałem się zaciągnąć na parkiet.