Norwegowie stracą tereny Klubu Sportowego Lublinianka. Do północy na konto Ratusza nie wpłynęły pieniądze, które byli winni miastu. To koniec ośmiu lat współpracy z tajemniczym inwestorem.
Skandynawowie mieli płacić za dzierżawę obiektów przy ul. Leszczyńskiego. Zobowiązali się też do utrzymywania Klubu Sportowego Lublinianka.
Skończyło się na długach wobec Ratusza. Miasto postawiło więc ultimatum. Trzy miesiące na spłatę długu lub rozwiązanie umowy.
Teraz obiekty klubu będą miały nowego gospodarza. Przynajmniej na kilka lat trafią w ręce Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Skandynawscy inwestorzy pojawili się w Lublinie osiem lat temu. Prezydent Andrzej Pruszkowski podpisał z nimi umowę 30-letniej dzierżawy terenów przy ul. Leszczyńskiego. NGK obiecała, że wybuduje nowy stadion na kilkanaście tys. miejsc. Obok miał powstać hotel, biura i centrum rozrywkowe.
Przeciwko inwestycji protestowała Gmina Wyznaniowa Żydowska w Warszawie, bo przed wojną na płycie dzisiejszego stadionu był żydowski cmentarz.