Na dzisiejszej sesji Rady Powiatu Lubelskiego radni zdecydują, czy będzie czterech etatowych członków zarządu. Tak jest już w starostwach łukowskim, świdnickim i puławskim.
Zwiększenie liczby zatrudnionych przez starostwa członków zarządu negatywnie komentują pracownicy. - To podział łupów dla koalicji. Każde z ugrupowań rządzących chce mieć choćby jedno miejsce pracy dla swojego człowieka i stąd te zmiany. A brakuje pieniędzy na szkoły, drogi, szpitale - mówią z goryczą.
W powiecie puławskim rządzi koalicja PSL i prawicowe Porozumienie Samorządowe Ziemi Puławskiej. W łukowskim - SLD, Samoobrona i Łukowskie Porozumienie Samorządowe. W świdnickim - Samoobrona z Prawem i Rodziną. W powiecie lubelskim PSL zawiązało koalicję z Prawem i Rodziną. W poprzedniej kadencji w pow. lubelskim koalicjantem ludowców był SLD. Na sześciu członków zarządu, na etatach oprócz starosty i wicestarosty był zatrudniony tylko jeden. Ludowcy stracili wiążąc się z prawicą. Obecnie mają swojego starostę i członka zarządu, a PiR wicestarostę i dwóch członków zarządu, czyli większość. Na dzisiejszej sesji zaplanowano jednak zmianę statutu i zmniejszenie liczby członków zarządu do czterech. Wszyscy mają być zatrudnieni na umowę o pracę. Nie będą za to pobierać diety radnego.
Nieoficjalnie mówi się, że bez dwóch dodatkowych etatów nie byłoby koalicji. Prawica była bowiem gotowa - podobnie jak w Świdniku - związać się z ludźmi Leppera. Informację tę potwierdza Mariusz Deckert, pełnomocnik powiatowy PiR. - Prowadziliśmy rozmowy z Samoobroną i z PSL - podkreśla.
Przeciwnicy PSL twierdzą, że chodziło o miejsce pracy dla byłego wicestarosty Lucjana Orgasińskiego, uważanego za wiernego współpracownika Zdzisława Podkańskiego, prezesa Zarządu Wojewódzkiego PSL. - Nie zastanawiałem się nad tym, co bym robił, gdybym nie był członkiem zarządu - mówi Lucjan Orgasiński. - Jestem osobą przedsiębiorczą i energiczną. Pewnie prowadziłbym własną firmę.