Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Rozmowa dnia z Tadeuszem Robakiem, emerytowanym lekarzem weterynarii, działaczem społecznym z Białej Podlaskiej
• Za co zostaliście przyjęci do bractwa?
- Za działalność społeczno-kulturalną na rzecz środowiska kombatanckiego. Uwzględnione zostało budowanie i odnawianie przez nas pomników miejsc upamiętniających walki naszego narodu. Przyczyniliśmy się do odnowienia pomników powstańców styczniowych w Białej Podlaskiej i pod Worońcem. Nowi członkowie bractwa wspierają finansowo naszą działalność. Dzięki nim ufundowany został sztandar, który wkrótce otrzymamy.
• Macie prawo nosić charakterystyczne pelerynki?
- Podczas niedzielnej uroczystości jeszcze ich nie założyliśmy. Miał ją jednak książę Zdzisław Władysław Andrysewicz, wielki przeor Bractwa Świętego Stanisława w Siedlcach, który dokonywał pasowania i nas odznaczał. Swoje peleryny będziemy nosić podczas świąt państwowych.
• A jakie są obowiązki braci?
- Członek bractwa musi być wzorem moralnym dla społeczności i powinien angażować się w prace na rzecz społeczeństwa.
• Jak liczna jest wasza organizacja?
- Nasza bialska komandoria składa się z pięciu osób. Szefem jej jest emerytowany major Edward Ćwiczyński. A wkrótce przyjmiemy jeszcze dwie osoby.
(pim)
(pim)
