Ośrodek "Odwaga”, który - jak twierdzą jego pracownicy - leczy z homoseksualizmu,
Pierwsi homoseksualiści do "Odwagi” trafili jeszcze w latach 80. Z roku na rok przybywało osób o odmiennej orientacji. - Szczegółowych statystyk nie prowadzimy, ale od 2001 roku do dziś w naszych grupach było ok. 400 osób - szacuje Badura.
Leczenie homoseksualistów odbywa się w grupach; oddzielnych dla mężczyzn i kobiet. Do "Odwagi” przychodzą też transseksualiści myślący o zmianie płci lub ci, którzy przeszli już operację. Utworzono też specjalne grupy dla rodziców i bliskich osób homoseksualnych. Najpierw na takie spotkania przychodziły same matki, po kilku miesiącach przełamali się także ojcowie. Po wakacjach powstaną też nowe grupy dla osób zakochanych w ludziach o odmiennej orientacji.
Spotkania odbywają się raz w miesiącu i trwają dwa dni. Przyjeżdżają na nie ludzie z całej Polski. Polegają m.in. na indywidualnych rozmowach z duchownymi zaprzyjaźnionymi z ośrodkiem i pracującymi tam terapeutami.
Ile osób zostało wyleczonych, nie wiadomo. - Ale dowody na to mamy. Chociażby w postaci zakładania rodzin przez homoseksualistów i rodzenia dzieci - mówiła Badura. Dodała, że prowadzone są badania psychologiczne wśród osób, które były w "Odwadze”.
Na temat homoseksualistów wypowiedział się też arcybiskup Józef Życiński. - Ta terapia musi iść w parze z szacunkiem dla człowieka. I tu jest wiele do zrobienia - mówił metropolita. - Praktyka wszechpolaków, żeby wszystkich homoseksualistów "sprać”, nie ma nic wspólnego ani z katolicyzmem, ani z kulturą.