Nie będzie zwolnień w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim – zapowiedziała w środę nowa wojewoda Jolanta Szołno-Koguc.
Szołno-Koguc zapowiedziała też, że nie należy oczekiwać obsady wakującego od dawna stanowiska II wicewojewody. O tym, kto będzie wicewojewodą nie chce rozmawiać. – To decyzja premiera – wyjaśnia.
Nowa wojewoda zapowiada też, że będzie starała się proponować rządowi nowe rozwiązania prawne w tych kwestiach, w których brak jednoznacznych regulacji. Pytana o przykład wspomina o powodzi. – Były takie rzeczki i strumienie, które spowodowały ogromne zniszczenia, a później okazało się, że nie są one w gestii ani jednostek samorządowych, ani administracji rządowej – podkreśla Szołno-Koguc i dodaje, że liczy na sygnały od samorządów.
Choć wojewoda została powołana na stanowisko już 12 grudnia, to dopiero w środę zorganizowała swoją pierwszą konferencję prasową. Tę zaplanowaną na 13 grudnia nagle odwołała. Tłumaczyła, że potrzebowała czasu na zapoznanie się z urzędem.
Gwiazdą środowej konferencji stał się jeden z lokalnych dziennikarzy, który prosił wojewodę o komentarz na temat jej… dołków w policzkach wyjaśniając wcześniej, że podobno dołki takie świadczą o tym, że ich posiadacz ma w życiu sporo szczęścia.