O kulach, na wózkach inwalidzkich, z pomocą innych i o własnych siłach. W poniedziałek podczas 27. Światowego Dnia Chorego wierni modlili się w lubelskiej archikatedrze.
– Mamy na myśli naszych chorych w szpitalach, domach opieki i domach rodzinnych. Dziękujemy też za tych, którzy, jak mówił św. Jan Paweł II, na to ludzkie cierpienie, które jest wołaniem o miłość, odpowiadają miłością, troską, opieką i pomocą – zaznaczał metropolita lubelski.
Arcybiskup Stanisław Budzik w homilii mówił m.in. o posłudze potrzebującym. – W Światowym Dniu Chorego prosimy Jezusa Miłosiernego przez wstawiennictwo Maryi, jego i naszej matki, aby nas wszystkich obdarzył gotowością służby potrzebującym. A konkretnie naszym chorym siostrom i braciom – zaznaczał metropolita lubelski. – Niekiedy ta posługa jest męcząca, ciężka, ale pamiętajmy, że pomagając chorym fizycznie umacniamy duchowo samych siebie. Mamy wielką szansę stać się rękami, ramionami, sercami, które pomagają Panu Bogu w dokonywaniu wielkich i cudownych rzeczy. Pomagając osobom cierpiącym czy znosząc cierpliwie własne cierpienia, bierzemy na nasze barki codzienny krzyż. I idziemy za naszym mistrzem.
Poniedziałkowa msza święta w archikatedrze była połączona z sakramentem namaszczenia chorych. Niekiedy sakrament ten jest kojarzony z „ostatnim namaszczeniem”. Tymczasem sakrament namaszczenia chorych może przyjąć wierny, któremu zaczyna grozić niebezpieczeństwo śmierci z powodu choroby lub starości. Może to być chory przed operacją, jeśli jej powodem jest niebezpieczna choroba. Sakramentu nie może przyjąć jednak osoba, która uparcie trwa w ciężkim grzechu.