Publicznej debaty o górkach czechowskich żądają przeciwnicy zabudowy terenu. – To miasto, nie inwestor jest dla nas stroną do rozmów – tłumaczą. Ratusz stwierdza, że nie zacznie rozmów, nim inwestor nie pokaże swych planów. – Za dwa miesiące – odpowiada spółka
Na Czechowie, i nie tylko, wciąż trwa zbiórka podpisów pod protestem przeciw zabudowie górek czechowskich. Ich nowy właściciel, spółka lubelskiej grupy TBV, chce zapełnić mieszkaniami 40 proc. obszaru, a reszta miałaby pozostać terenem zielonym. I właśnie takich zmian w planie zagospodarowania terenu oczekuje inwestor, a miejscy planiści już nad zmianami pracują.
Zielone światło częściowej zabudowy górek chce zapalić prezydent Lublina i nazywa to rozwiązaniem kompromisowym. Inaczej widzą to ci, którzy nie zgadzają się na bloki na dawnym poligonie.
– Kompromis to ustępstwa, a tu jest „dajemy Wam wszystko, a Wy nam podziękujcie” – ocenia Krzysztof Gorczyca z Towarzystwa dla Natury i Człowieka. – Górki czechowskie to nie tylko kwestia mieszkańców Czechowa, nie tylko Lublina, bo wartość przyrodnicza tych terenów jest ponadlokalna.
Górki czechowskie były mieszkaniem chronionych chomików i siedliskiem cennych roślin. Ile z tego zostało? – Trzeba tu zrobić inwentaryzację – stwierdza Andrzej Filus ze Stowarzyszenia Obrony Górek Czechowskich. – Musimy wiedzieć na czym stoimy, na ile ten teren został zdegradowany.
– Nawet, jeśli nie ma tu tego chomika, jeśli nie ma roślinności leczniczej, o której mówią profesorowie, to miasto nie składa się tylko z betonu – podkreśla Gorczyca. I dodaje, że to jeden z trzech tak dużych obszarów zieleni w Lublinie i jedyny w północnej części miasta.
– Jesteśmy za tym, by górki pozostały terenem zielonym – mówi Krzysztof Szewczyk, rzecznik stowarzyszenia, które żąda od władz miasta przystąpienia do publicznej dyskusji nad przyszłością górek czechowskich. – Naszym partnerem do rozmów w sprawie przyszłości tego terenu jest miasto, a nie prywatny właściciel terenu.
Inaczej taką debatę widzi Ratusz, który nie zmienia swojego stanowiska. – Powinna się odbyć z udziałem właściciela terenu. Dlatego czekamy aż inwestor przedstawi swoje zamierzenia – powtarza Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta. Kiedy to nastąpi? – Będę przygotowany do przedstawienia wstępnej koncepcji w ciągu dwóch miesięcy – mówi Wojciech Dzioba, prezes TBV.
Przeciwnicy zabudowy górek nie składają broni i zapowiadają dalszą walkę. Wczoraj wsparł ich szef działającej przy prezydencie miasta Rady Kultury Przestrzeni. – Popieramy tę inicjatywę – oświadczył Jan Kamiński.
Czytaj też: