Choć już od jutra Strefa Płatnego Parkowania ma działać według nowych zasad, to miejsca postojowe wciąż nie są wyznaczone liniami malowanymi na nawierzchni. Takich linii wymaga ministerialne rozporządzenie, ale Ratusz zapowiada, że i bez nich będzie żądać opłat od kierowców
Malowanie linii na jezdniach i chodnikach zaczęło się dopiero we wtorek, choć już w piątek oznakowaniem objętych powinno być ponad 2400 miejsc. Ministerialne rozporządzenie wyraźnie mówi, że miejsca w płatnej strefie trzeba oznakować zarówno znakami pionowymi, jak i poziomymi. W Lublinie tych poziomych na razie nie ma i nie ma pewności, czy będą na czas.
– Choć robota nie należy do skomplikowanych, to w tym przypadku jednak łatwa nie jest. Wykonawca pracuje głownie w nocy, a wtedy miejsca są w większości zajęte – wyjaśnia Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. Oznakować udało się już ul. Jasną i Krótką, ekipy z farbą dotarły też na ul. Skłodowskiej. Tymczasem ulic w strefie jest nie kilka, a kilkadziesiąt i wszystkie powinny być oznakowane (na zdjęciu ul. Karłowicza).
– Liczymy, że wykonawca zrealizuje zadanie do piątku. Nie dopuszczamy do siebie myśli z czarnym scenariuszem – stwierdza Kieliszek. – Tak czy inaczej strefę uruchamiamy 1 lipca, czyli od tego czasu będziemy oczekiwali uiszczania opłat od kierowców. A zakładamy, że wszystko do tego czasu będzie gotowe.
Ratusz daje też do zrozumienia, że zamierza wymagać opłat nawet tam, gdzie nie będzie wymaganych linii. – Opłaty będą obowiązywały od 1 lipca na całym obszarze SPP – podkreśla Kieliszek. Choć ministerstwo już dawno wyjaśniało, że „opłatę pobiera się wtedy, gdy spełnione są warunki, tzn. postój odbywa się w strefie płatnego parkowania i jest do tego wyznaczone miejsce”, a takowe miejsca „wyznacza się znakami pionowymi oraz znakami poziomymi”.
Taka była odpowiedź resortu na pytanie jednego z wojewodów. Było to jeszcze za rządów koalicji PO-PSL, teraz rządzi PiS i inni są ministrowie oraz wojewodowie, ale rozporządzenie jest nadal to samo. Czym innym jest jednak przepis, a czym innym jego interpretacja przez sądy, a te nie są jednomyślne.
Ratusz powołuje się na wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, który mówi, że „wyznaczone miejsce” należy rozumieć jako „miejsce wyznaczone do parkowania na drodze publicznej, co wcale nie oznacza, że jeżeli pojazd zostanie zaparkowany na drodze publicznej, ale w miejscu nieprzeznaczonym do parkowania, to korzystający nie ma obowiązku uiszczenia opłaty za parkowanie”. NSA wydał też inny wyrok mówiący, że jeśli na nawierzchni nie ma linii wyznaczającej miejsce w płatnej strefie, to za parkowanie w tym miejscu nie można naliczyć opłat.