Kultura ma ułatwić uchodźcom odnalezienie się w roli mieszkańców Lublina. Ratusz powołuje pełnomocnika ds. włączania Ukraińców w życie miasta. Powstała też specjalna strona dla osób z Ukrainy, które chcą działać w kulturze.
– Rozpoczynamy coś, co jest ważne dla naszego miasta – mówi Krzysztof Żuk, prezydent Lublina, którego zdaniem trzeba ułatwić integrację społeczną uchodźcom z Ukrainy. W Lublinie, jak szacuje, jest ich obecnie około 30 tysięcy. Władze miasta spodziewają się, że znaczna część zostanie na dłużej. – Powinni otrzymać od nas ofertę uczestniczenia w życiu miasta, naszej społeczności, w której uwzględniona będzie również ich podmiotowość – przekonuje Żuk. – Wchodzimy w okres, w którym buduje się na nowo społeczność Lublina i ważne jest, żebyśmy zrobili to dobrze.
W takiej integracji, jak ogłosił dzisiaj Ratusz, ma pomóc kultura. – Jest najbardziej bezpieczną przestrzenią do tego, żebyśmy spotykali się i budowali relacje. Bo tylko relacje i dobre wiązanie nici między ludźmi daje nam szanse na to, byśmy mogli jako wspólnota funkcjonować pokojowo, z myśleniem o przyszłości – komentuje Anna Dąbrowska ze stowarzyszenia Homo Faber, które właściwie od pierwszych chwil wojny stara się w Lublinie zapewnić i koordynować pomoc uchodźcom.
Koordynacją działań kulturalnych dla osób, które dotarły do nas z Ukrainy, ma się zająć nowy prezydencki pełnomocnik, Dariusz Jachimowicz, który przed laty uczestniczył w staraniach Lublina o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. – Lublin to miasto talentów, a z talentami pracuje się tak, że nie mówi im się, co trzeba robić. Oni to powiedzą, trzeba tylko tę rozmowę uruchomić – mówi Jachimowicz. Jego rolą będzie też otwarcie rozmów z samymi Ukraińcami, żeby mogli współtworzyć i wpływać na ofertę kulturalną. – Na tych kanapach jest parę wolnych miejsc i chcemy, żeby siedzieli na nich Ukraińcy.
Rozpoczęcie takiego dialogu ma ułatwić specjalna, ukraińskojęzyczna strona internetowa uruchomiona przez Centrum Kultury: spilnakultura.pl. Poprzez nią mogą się zgłaszać osoby gotowe do działania i rozmów. – Zaprosimy gości do tego, żeby powiedzieli nam coś o sobie, żebyśmy mogli trochę ich rozpoznać, żebyśmy wiedzieli, kogo do tej rozmowy zaprosić – tłumaczy Jachimowicz. Jest pewien, że wśród osób, które uciekły z Ukrainy do Lublina są także takie, które mają związek z kulturą, kreacją i rozwojem społecznym. – Chodzi o to, żeby oni przestali dla nas być anonimowi.
Już teraz wiadomo, że polsko-ukraiński charakter będzie mieć tegoroczna edycja Festiwalu Familijnego planowanego przez CK na majowy długi weekend.