W Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie około
300 żołnierzy zawodowych i kontraktowych odeszło, bądź żegna się właśnie ze służbą.
Około 80 procent zwalnianych to mieszkańcy Dęblina. Część szuka pracy na własną rękę. - Ci ludzie nie są w pełni przygotowani, by z dnia na dzień odnaleźć się na rynku pracy. I bez tych zwolnień problem bezrobocia jest bolesny w naszym mieście - mówi Dariusz Cenkiel, burmistrz Dęblina.
Kolejnych stu żołnierzy przyjęło już nowe warunki zatrudnienia w armii i pozostało w strukturach Szkoły Orląt. Żołnierze, którzy pozostają w wojsku niekoniecznie otrzymują propozycję nowej pracy na miejscu. W wielu przypadkach muszą się liczyć ze służbą w innych jednostkach na terenie kraju, a nawet w innym rodzaju wojsk. - Podczas rozmowy kadrowej zapytano mnie czy mam jakieś dojścia? Niestety, nie miałem. Nigdy nie opierałem się na znajomościach. Wtedy usłyszałem, że w takiej sytuacji będę musiał odejść z pracy na lotnisku - mówi oficer, z 9-miesięcznym okresem wypowiedzenia.