Robotnicy pracujący przy remoncie kościoła pobrygidkowskiego odsłaniają kolejne fragmenty świątyni. Wczoraj rozpoczęło się zrywanie posadzki w nawie głównej.
– Na razie nie wiadomo, jak będą wyglądały mury po remoncie. Usuwając tynk z elewacji, odsłoniliśmy cegły z czasów średniowiecza – mówi ks. Dariusz Bondyra, rektor kościoła pobrygidkowskiego – Mury składają się też z młodszych elementów, bo kościół był wiele razy przebudowywany. Obok fragmentów gotyckich natrafiono również na ścianę z białego kamienia. Wszystko muszą teraz zbadać specjaliści. Oni określą, co należy wyeksponować.
Badacze muszą też dokładnie określić linię dawnej zabudowy. Dzisiejszy kościół przy ul. Narutowicza nie jest bowiem pierwszą budowlą sakralną, jaką zbudowano w tym miejscu.
Badania podziemi kościoła trwają od lutego. Powinny zakończyć się latem. Nad głowami archeologów cały czas pracują konserwatorzy. Odnaleźli m.in. zabytkowe freski i nowe elementy architektoniczne. Po odrestaurowaniu będą je mogli podziwiać turyści. Wejdą na specjalny chodnik i obejrzą malowidła z bliska.
Zwiedzający dostaną się też do kościelnej wieży, gdzie powstanie taras widokowy. Remont kościoła pobrygidkowskiego pochłonie prawie 16 mln zł. Większość wydatków finansuje Unia Europejska. Prace zakończą się w drugiej połowie przyszłego roku.