Ograniczenie wyjazdów służbowych i inwestycji - to zalecenia marszałka Krzysztofa Grabczuka dla podległych jednostek. Marszałek boi się, że przez nadchodzącą recesję spadną wpływy do kasy województwa.
Porozumienie z Zamoyskimi Zarząd Województwa podpisał w piątek. Jednak już pierwsze informacje o zakończeniu kilkuletniego sporu ze spadkobiercami magnackiego rodu wywołały kontrowersje.
Radny PiS Andrzej Pruszkowski krytykował porozumienie: Mamy zapłacić 17 mln zł za to, że w latach 40. komunistyczne władze ukradły Zamoyskim majątek. Dlatego pieniądze powinno wyłożyć państwo.
- Z wszelkich ekspertyz wynikało, że przegralibyśmy sprawę w sądzie, a wtedy koszty byłyby o wiele wyższe - tłumaczył marszałek Grabczuk. I dodawał: Staramy się o refundację przynajmniej części tej kwoty.
Rozmów w sprawie ewentualnego wsparcia nie chce też potwierdzić Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Mimo to Grabczuk zapewnia: Trwają zaawansowane negocjacje.
Według nieoficjalnych informacji, urząd liczy na taki scenariusz: rząd da większe pieniądze w ramach kontraktu wojewódzkiego na wskazane inwestycje i w ten sposób odciąży samorząd.