Pokłócił się z synem o grę polskiej reprezentacji piłkarskiej. Później miał chwycić nóż i wbić w szyje 25-latka. Artur Ś. zmarł. Jego ojcu grozi nawet dożywocie.
Doszło do awantury między synem, a jego 55-letnim ojcem – Andrzejem Ś. Panów poróżniła ocena gry polskiej reprezentacji piłkarskiej w meczu z Ukrainą. W pewnym momencie ojcu puściły nerwy. Doszło do szarpaniny. Z ustaleń prokuratury wynika, że Andrzej Ś. chwycił kuchenny nóż i ugodził nim syna w szyję. Ratownikom z pogotowia nie udało się uratować 25-latka. Mężczyzna się wykrwawił.
Jego ojciec został zatrzymany niedługo po zdarzeniu. Miał dwa promile alkoholu w organizmie. Początkowo przyznawał się do winy.
Stracił pamięć
– Podczas dalszych przesłuchań zasłaniał się niepamięcią – mówi Dariusz Lenard, szef Prokuratury Rejonowej w Puławach. – Przyznał, że miał nóż, ale nie pamięta dokładnych okoliczności zdarzenia, ani samego pchnięcia nożem.
Andrzej Ś. zasiadł dzisiaj na ławie oskarżonych. W sądzie pojawili się również jego krewni. Magdalena Ś. - wdowa po zmarłym Arturze występuje w procesie, jako oskarżyciel posiłkowy. Na rozprawę przyszła również żona oskarżonego. Jeszcze przed wejściem na salę nie szczędziła cierpkich słów swojej synowej.
– Jak ona może. Była i jest częścią naszej rodziny – mówi Halina Ś. – Jest przecież matką moich wnuków. To nasza wspólna tragedia. Ja również straciłam męża, ale i syna. Był dla mnie całym życiem.
Proces Andrzeja Ś. będzie się toczył za zamkniętymi drzwiami. Sąd podjął taką decyzję, ponieważ sprawa dotyczy relacji między najbliższym członkami rodziny.
Wpadł w szał
Marcowa awantura w domu 55-latka nie skończyła się tyko śmiercią Artura. Również jego ojciec odniósł niegroźne obrażenia.
Obecni na miejscu brat zabitego i drugi syn Andrzeja Ś. chcieli, żeby mężczyzna się uspokoił. Ten zaś chciał im zadać kolejne ciosy.
– Jeden z mężczyzn chwycił wówczas drewniany kołek i bił nim 55-latka, aż ten puścił nóż – dodaje Lenard.
Prokuratura badała ten wątek sprawy, ale postępowanie umorzono. Śledczy uznali, że krewni zamordowanego działali w ramach obrony koniecznej.